Gry są winne strzelaninom. Tak przynajmniej twierdzą amerykańscy politycy i Donald Trump

Gry są winne strzelaninom. Tak przynajmniej twierdzą amerykańscy politycy i Donald Trump

Gry są winne strzelaninom. Tak przynajmniej twierdzą amerykańscy politycy i Donald Trump
Łukasz Jarkiewicz
06.08.2019 15:30

Obarczania ciąg dalszy.

Nagonka na gry komputerowe to nic nowego. Już w 2018 roku do sieci trafił materiał wideo pokazujący najbrutalniejsze sceny z gier. Film dostępny jest dostępny na kanale Białego Domu i delikatnie mówiąc... został odebrany negatywnie przez branżę oraz graczy. W tekście Dominika przeczytacie o spotkaniu prezydenta z wybranymi przedstawicielami branży elektronicznej rozrywki, a tymczasem politycy ponownie zabierają głos w temacie.

Violence in Video Games

W minioną sobotą doszło do strzelanin w El Paso i Dayton, w których życie straciło 29 osób. Jednym ze sprawców był 21-letni chłopak. Na reakcję polityków nie trzeba było długo czekać, jednak obrana przez z nich strona może nieco szokować. Działacz Partii Republikańskiej, Kevin McCarthy, w wywiadzie dla stacji Fox News stwierdził, że gry „odczłowieczają ludzi”. To nie wszystko.

Nie podał jednak żadnych przykładów, ale dodaje jeszcze:

Na tym się jednak nie skończyło. Zastępca gubernatora Teksasu, Dan Patrick, wypowiadając się na temat strzelaniny w El Paso stwierdził, że gry komputerowe uczą młodych ludzi zabijać. Powiązano zabójcę z grami komputerowymi na 8chanie. Na nim znalazł się manifest terrorysty, który zakładał nie tylko rasistowskie uwagi, lecz podobno także chęć wcielenia się w żołnierza z Call of Duty. Niestety, ale tego nie znajdziemy już w internecie.

Tematu podjął się również prezydent Stanów Zjednoczonych. Donald Trump uważa, że należy powstrzymać gloryfikację przemocy w państwie USA. I co ciekawe, odnosi się też do „makabrycznych gier wideo, które są powszechne”. Dodaje także:

Poza grami wideo Donald Trump wskazał również wpływ internetu. Twierdzi, iż zagrożeń z nim związanych, zaznaczając także media społecznościowe, nie można ignorować. Dodaje także, że agencja federalna i firmy mediów społecznościowych opracowują specjalne narzędzia, które pozwolą wykryć terrorystów przed ich atakami.

W swoim oświadczeniu prezydent potwierdził rasistowskie poglądy strzelca, który dokonał masakry. Donald Trump wezwał Amerykanów do potępienia rasizmu, mówiąc, że na „nienawiść nie ma tu miejsca”.

I tutaj robi się interesująco. Według raportu BBC strzelec z El Paso powiedział, że jego atak był odpowiedzią na „hiszpańską inwazję w Teksasie.” A jak wiemy, wpisy prezydenta Stanów Zjednoczonych można momentami uznać za podżeganie do nienawiści, w których odnosi się do mieszkańców Meksyku.

Na słowa polityków zareagował między innymi szef Take-Two, Staruss Zelnick, odpowiadając:

W końcu ktoś jednak zwrócił uwagę na same rodziny. Mam wrażenie, że gdzieś w tym wszystkim rozmazuje się cała tragedia. Oczywiście, poszukiwanie przyczyn tragedii jest czymś potrzebnym, aby więcej do nich nie dopuścić. Przykro jednak się patrzy, że następuje teraz jednostronne obwinianie jednej ze stron. Myślę, że nie powinno być na to miejsca. Zwłaszcza teraz.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)