Gry poważnym zagrożeniem dla młodzieży - twierdzi deputowana rosyjskiej Dumy
A w Polsce przejmujemy się loot boxami...
Tatiana Moskalkowa pełniąca funkcję Pełnomocnika ds. Praw Człowieka przy Prezydencie RF, wypowiedziała się niedawno w sprawie wzrostu pewnego niepokojącego zjawiska wśród młodzieży. Nazwała go "gromanią".
Najbardziej zagrożoną gromanią grupą są oczywiście uczniowie i to im należy nieść pomoc. Jak tego dokonać? Za pomocą psychologów, którzy mieliby w szkołach prowadzić rozmowy na temat uzależnienia od gier. Nie jest to pierwszy raz, gdy deputowana zwraca uwagę na to zjawisko. Rok temu Moskalkowa na Instagramie zaproponowała utworzenie specjalnych ośrodków, które miałyby leczyć osoby uzależnione od gier. Innym jej pomysłem było karanie właścicieli mediów piszących o grach, które propagują przemoc.
Moskalkowa znana jest ze swych kontrowersyjnych wypowiedzi i pomysłów. Kontrowersyjnych nawet dla kolegów z partii: w 2012 r. miał miejsce występ zespołu Pussy Riot (dyskusyjne było miejsce, w którym dziewczyny koncertowały, a mianowicie moskiewska Katedra Chrystusa Zbawiciela), po którym deputowana zaproponowała wpisanie do kodeksu karnego nowego paragrafu przewidującego kary za „zamach na moralność”.
Wątpię, by skala gromanii w krótkim czasie przybrała w Rosji rozmiary znane z Korei czy dowolnego innego azjatyckiego kraju. Słowa Moskalkowej zdają się świadczyć o jakimś poważnym zagrożeniu, a już samo zestawienie grania z narkomanią jest niepokojące.
A tymczasem zarówno e-sport jak i branża gier prężnie się w Rosji rozwijają. Tamtejszy Igromir czy Comic Con Russia są wielkimi imprezami na miarę europejskiego Gamescomu, a zachodni deweloperzy chętnie się w Rosji wystawiają. Czyli, jak zwykle, biznes i ludzie swoje, a rząd swoje.