Gry na Xbox One mogły wypełnić nasz dom zapachami
Microsoft zbudował ponoć setki prototypów kontrolera do swojej nowej konsoli. Niektóre oferowały naprawdę oryginalne pomysły. Wydzielanie zapachu wcale nie jest najdziwniejszym.
19.11.2013 | aktual.: 05.01.2016 15:55
Przyglądając się padowi od Xboksa One zauważamy, że nie jest on szczególnie innowacyjny. Znajome rozmieszczenie gałek, lepszy krzyżak, spora bryła - to już było. A mogło być inaczej. W wywiadzie dla serwisu VentureBeat odpowiadający za xboksowe akcesoria Zulfi Alam zdradza, że ciekawych rozwiązań nie brakowało.
Sami powiedzcie, czy nie chcielibyście zagrać w nową wersję Flower, trzymając w rękach kontroler emitujący zapachy? Oczywiście zakładam, że funkcja była opcjonalna, bo w obliczu wszechobecnych gier z zombiakami, nie każdy pewnie miałby ochotę na zapach zgniłego mięsa w pokoju...
Microsoft rozważał także umieszczenie na kontrolerze panelu dotykowego, głośnika czy kamery. Dwie z tych rzeczy znajdziemy na padzie PS4, ale inżynierowie z Redmond uznali, że efektem byłoby dramatyczne ograniczenie czasu życia baterii, co - jak raportują użytkownicy konsoli Sony zza Oceanu - potwierdziło się w praktyce. A kamera? Ta była zbędna, skoro do pudełek z Xboksem One Microsoft pakuje też Kinecta.
Chyba najbardziej szalonym pomysłem było zamontowanie w padzie projektora, który emitowałby dookoła gracza obrazy. Być może chodziło o jakąś namiastkę technologii IllumiRoom, ale pomysł jakoś nie chwycił na testach fokusowych. Microsoft też wolał skupić naszą uwagę na ekranie.
Na testy prototypów Microsoft wydał ponad 100 milionów dolarów, a mimo to kontroler nie wyświetla hologramów, nie zaparzy kawy i nie wzbogaci wirtualnego meczu o zapach świeżo ściętej, zroszonej mżawką trawy na Camp Nou... To by dopiero była nowa generacja!
[źródło: VentureBeat]
Maciej Kowalik