Gry Marvela nie będą należały do Filmowego Uniwersum
A co. Niech tworzą własne. W ten sposób unikniemy klasycznych średniaków.
27.02.2017 11:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wygląda na to, że po każdej zapowiedzi gry wykorzystującej superbohaterskie opowieści Marvela dostaniemy wyraźny sygnał od multimedialnego giganta, że należy zapomnieć o czasach licencjonowanych crapów. Jak wiecie, po kilku latach milczenia Marvel wraca do gier. I to z impetem godnym ich filmowego uniwersum. Insomniac Games tworzy nam nowego Spider-Mana, Telltale egranizację Strażników Galaktyki, Capcom kolejną inkarnację cross-overowej mordoklepki, a Square Enix coś na bazie Avengersów. Obserwujemy odrodzenie tych postaci na naszym poletku, być może nawet jakościowy powrót do lat dziewięćdziesiątych.
Marvel's Spider-Man - E3 2016 Trailer | PS4
W rozmowie z IGN, jaka odbyła się na DICE 2017, szef growego oddziału Marvela Bill Rosemann przypomniał, o czym czytaliśmy w lipcu zeszłego roku - developerzy, z którymi firma rozpoczyna współpracę, mają całkowicie wolną rękę. Nie muszą spieszyć się, by wypluć swój tytuł w okolicach premiery następnego filmu, nie muszą także podpinać swoich historii pod Filmowe Uniwersum Marvela. "Chcemy dać naszym partnerom wolność w wybieraniu interesujących ich wydarzeń z naszych opowieści. Są takimi kucharzami. Mówimy im "Zróbcie jakieś danie. Oto wszystkie składniki. Wybierzcie te, na jakie macie ochotę, i zróbcie z nich coś nowego"
AVENGERS Game Trailer (2018) PS4/Xbox One
Gry mogą być za to podobne nastrojem do filmu. Jak Guardians of the Galaxy od Telltale, które ma wydać się "znajome" komuś, kto widział kinowy przebój. Mogą próbować czegoś odmiennego, jeżeli developer tego pragnie - tutaj przykładem jest logo na klatce piersiowej Spider-Mana, które najwyraźniej jest w oczach wydawcy odważną, istotną zmianą (bo strój inny niż w filmach - właśnie tak). Ważne, że żegnamy taśmową produkcję na licencji. Jak fan komiksów znam dziesiątki kanonicznych historyjek, jakie o wiele lepiej pasowałyby do gry niż scenariusze filmów.
Nie poznaliśmy za to nadal odpowiedzi na najciekawszą moim zdaniem kwestię - czy gry będą się między sobą zazębiać i stworzą po czasie alternatywne uniwersum Marvela? Jasne, że byłoby to nieco dziwne, gdyby jakiś element gry Insomniac odsyłał do gry tworzonej w Square, ale wydaje mi się, że decydujące zdanie ma tutaj wyłącznie Marvel. A skoro tak im zależy, niech na jeszcze jednym poletku osiągną coś, co wcześniej wydawało się nierealne.
Adam Piechota