Gry, które nigdy nie powstały: Again

Gry, które nigdy nie powstały: Again

Gry, które nigdy nie powstały: Again
marcindmjqtx
11.04.2015 12:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:37

Wydaje Ci się, że wszystko już widziałeś i we wszystko grałeś? Masz dość sequeli, które nie wnoszą prawie nic nowego? Szukasz gier, które złamią schemat i pokażą coś nowego pod względem rozrywki lub fabuły? Dobrze trafiłeś, możesz pomarzyć razem ze mną.

Wyobraź sobie, że odpalasz Again. To nowa marka, której promocja nie była duża, ale w kuluarach mówi się o jej oryginalności. Każdy chce poznać ja i to, co jest w niej wyjątkowego. Doszło do tego, że podobnie jak w przypadku Heavy Rain, niektórzy chcą popsuć reszcie zabawę i umieszczają spoilery, gdzie tylko się da. Jakoś udało Ci się ich uniknąć. Odpalasz.

Kolejny FPS Okazuje się, że to standardowy FPS. Ludzkość została (kolejny raz) dostrzeżona przez obcą rasę i rozpoczyna się inwazja. Jesteś jednym z wielu żołnierzy, ale czujesz, że musisz być wyjątkowy. Twój oddział ginie, a Ty przesz do przodu. Jest odrobinę nudno. Zamiast się starać i chować za osłonami, ryzykujesz coraz bardziej. Krew się leje, jak Marcus Fenix podbiegasz do obcych i kroisz ich swoją piłą jak mortadelę. Niestety, w pewnym momencie przesadzasz. Zuchwałość kończy się zgonem. Przyzwyczajony do restartu od ostatniego punktu kontrolnego dziwisz się na widok napisu: „Again?” na środku ekranu i liczby 99 w prawym górnym rogu.

Gears of War 2

Zastanawiasz się, co to może oznaczać. Czy masz 99 żyć, jak w starych grach po wpisaniu odpowiedniego kodu? Wciskasz przycisk. Zamiast zacząć od punktu kontrolnego, zaczynasz od nowa. Jesteś trochę zdziwiony, ale mechanika, klimat i zabijanie obcych jest na tyle przyjemne, że grasz dalej.

Roguelike, który łamie zasady Tyle że to już nie jest ta sama gra. Patenty, które wcześniej dawały Ci przewagę, teraz nie działają. Nagle okazuje się, że piła nie działa na obcego, o ile nie jest odwrócony do ciebie tyłem. To spore utrudnienie, ale akceptujesz je. Niestety, siła broni, której używasz, jakby zmalała. Musisz kombinować coraz bardziej. To już nie jest sielanka. W końcu giniesz.

Wkurzyła Cię ta gra. Masz ochotę ją wyłączyć i już prawie to robisz, gdy widzisz znajomy ekran. Oprócz napisu "Again?", pojawia się inny: "Czujesz się oszukany? Dobrze. Wyłącz grę i dajmy sobie spokój. I tak nie wygrasz". W prawym górnym rogu liczba zmienia się na 98. Ktoś tu chyba specjalnie robi Ci na złość.

You Died!

Pułapka zadziałała. Nikt nie będzie z Ciebie robił idioty. Grasz dalej. Ze zdziwieniem zauważasz kolejną zmianę zasad gry. Szeregowi obcy nagle teleportują się za Twoimi plecami, a ścieżki, którymi wcześniej się przebijałeś, są niedostępne. Zagryzasz zęby, nie wiedząc, o co chodzi. Z kim właściwie walczysz? Z obcymi czy sztuczną inteligencją, która uczy się na podstawie tego, jak grasz i wprowadza zmiany po każdej śmierci? A może to jedno i to samo? Nic to. Nie po to przechodziłeś Modern Warfare na najwyższym poziomie, żeby teraz się poddać. Twoje growe ego zostało połechtane.

Ja nie przejdę? Niestety, chwilę później giniesz. Ten sam ekran. Cyfra niższa o jeden. Znajomy głos zaczyna coś mówić, ale zostaje zagłuszony przez inny, kobiecy, delikatny. Mówi do Ciebie. Przetrwaj jeszcze jedną rundę. Wszystko ci wyjaśnię. Teraz muszę lecieć. Poprzedni, męski głos powraca. Naigrywa się z Ciebie i Twoich umiejętności. „Ratio 2.0 w Battlefieldzie? Tutaj to nie wystarczy”, drwi.

Kolejny restart. Zasady walki zostały zmienione po raz kolejny. Masz wrażenie, że gra przewiduje Twoje ruchy. Zaczynasz kląć pod nosem jak w Fifie, gdy w 88. minucie już wiesz, że konsola Cię "oszuka" i jakimś cudem wciśnie gola. Zastanawiasz się, czy odpuścić i poczekać na ten miły, damski głos i walczyć dalej, czy może wyłączyć grę. Oczywiście duma gracza made in '84 nie pozwala ci odejść od telewizora. Nie takie Contry przechodziłeś!

Mortal Kombat 4

Ale i tak giniesz i już nawet się nie wściekasz. Drwisz z gry, która zapędziła Cię do korytarza kończącego się ślepą uliczką - a wcześniej na jego końcu były drzwi. Czujesz się oszukany.

97 Kobiecy głos pojawia się znowu. Mówi szybko, jakby nie było czasu do stracenia. Przekonuje Cię, że zostałeś wmanewrowany. Bajeczka o obcych i obronie Ziemi miała służyć tylko temu, abyś się zaangażował. Tak naprawdę znajdujesz się w grze. „No nie mów”, przychodzi Ci na myśl. Ona jakby odgaduje Twoje myśli. Przekonuje, że to nie żart.

Przedstawia siebie i swój świat jako sztuczną inteligencję stworzoną przez człowieka. Wbrew pozorom człowiek był w stanie stworzyć coś, co wydawało się przekraczać jego możliwości. Musiał tylko dać rozwijać się systemowi samodzielnie. Jak wirusowi, który mutuje, próbując dostosować swoje umiejętności do otaczającej rzeczywistości. I w tym właśnie tkwi problem. Pomimo tego, że sztuczna inteligencja powstała, złośliwy wirus nie przestał mutować. Naukowcy stanęli przed widmem utraty całego systemu. Bez kontroli stanowi zagrożenie i będzie trzeba go wyłączyć.

System Shock 2

Wzięli więc Ciebie. Elitarnego żołnierza, który odznaczył się walką na Bliskim Wschodzie. Rzucili wyzwanie maszynie, która z przekory je podjęła. Ciebie wrzucili w sam środek. 99 szans na pokonanie wirusa. Gdybyś wiedział, co Cię czeka, nigdy byś się tego nie podjął. Właśnie dlatego była potrzebna bajka o kosmitach.

Kobiecy głos to ta część sztucznej inteligencji, która nie została stłamszona przez wirusa. Mówi, że Ci pomoże, a Ty chcesz cwałować ku niej jak rycerz na białym koniu w kierunku damy w potrzebie.

Odpalasz grę. Teraz idzie Ci lepiej. Masz cel i wiesz, przeciwko czemu walczysz. Kobiecy głos podpowiada Cci, co masz robić. Przechodzisz poziom za poziomem. Nie jest łatwo, ale z jej pomocą jakoś udaje ci się przetrwać. Czujesz, że Twój przeciwnik jest coraz bardziej zniecierpliwiony. Rzuca na Ciebie wszystkie swoje siły. Odwraca reguły gry, utrudniając przechodzenie dalej, ale nigdy Cię nie zabijając ani nie tworząc ścieżki bez wyjścia. Ma swój honor.

Jesteś zwycięzcą!

W końcu docierasz do końca. Czujesz się jak król świata, który sprostał wyzwaniu. Ostatni boss to kawał drania. Napsuł Ci krwi, ale go wykończyłeś. Czekasz na napisy końcowe.

Niestety, pojawia się kolejny raz ten sam ekran.

96 - Dałeś się nabrać, co?

Czyli to od samego początku była podpucha? Kto wymyślił tę grę? Czy da się ją przejść? Czy kobiecy głos to było alter ego wirusa? Tyle pytań i zero odpowiedzi. Twoja dłoń kieruje się w kierunku wyłącznika. Umysł podpowiada, że szkoda czasu.

A może jednak warto spróbować po raz kolejny?

95 94 93 Rafał Pawlak

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)