Gry a opowiadanie o historii. Na przykładzie dwóch tytułów: Assassin's Creed 3 kontra Colonization
Assassin's Creed 3 jest pierwszą od-nie-pamiętam-kiedy grą podejmującą temat Rewolucji Amerykańskiej. Tak się składa, że niemalże 20 lat temu zajęła się tym jedna z ulubionych gier mojego dzieciństwa: Colonization.
27.10.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
Colonization to wydana w 1994 roku gra autorstwa ludzi odpowiedzialnych za kultowe Civilization, z Sidem Meierem na czele i na okładce. Zamiast przedstawiania historii ludzkości od starożytności po podróż w kosmos, tym razem wzięto pod lupę XV-XIX, czas, kiedy europejskie potęgi rywalizowały o wpływy w nowym świecie. Assassin's Creed 3 to kolejna część popularnej serii o przygodach tytułowego zakonu zabójców. Poprzednie części rozgrywały się w średniowieczu i renesansie, ta przeskakuje do drugiej połowy XVIII wieku.
Gatunkowo, Colonization i AC3 to dwie zupełnie inne produkcje. Colonization to turowa strategia o odkrywaniu nowego świata, zarządzania koloniami i wyzwoleniu spod jarzma europejskiego monarchy. Assassin's Creed 3 to gra akcji z zasadzkami, ucieczkami, bitwami morskimi, wszystkim tym, co trzeba przeżyć, aby zdobyć niepodległość (choć jest tutaj też nadrzędny wątek związany z końcem świata).
W 1994 roku gry o takim rozmachu jak Assassin's Creed nie były jeszcze możliwe. W 2012 roku produkcje w stylu Colonization zajmują niezbyt widoczną, ale pełną oddanych fanów, niszę rynku.
Przedstawienie świata W 1994 roku leśne ostępy Ameryki Północnej wyglądały tak:
W 2012 roku już tak:
Miasta małe...
... i duże:
Co do strojów z epoki, tylko spójrzcie na ten rojny port:
i ten:
A skoro port, to spójrzcie tylko na te piękne statki:
I te:
Celem tej wyliczanki nie jest próba oceny "która gra jest lepsza", a przypomnienie, że hej, gry przeszły naprawdę długą drogę! W 1994 główną bronią oprawy graficznej Colonization było odwoływanie się do wyobraźni gracza. Stosowano proste symbole i ikony, bo w głowie gracza urastały do wielkich lasów, tłocznych miast czy wzburzonego oceanu.
Na przestrzeni lat twórcy robili wszystko, abyśmy zamiast wyobrażać sobie, że jesteśmy na bostońskiej ulicy poczuli, że naprawdę tam jesteśmy. Choć na chwilę. Stąd się bierze tyle godzin pracy grafików włożonych w budynki, stroje czy roślinność.
Wolność i swoboda Obi produkcje w zupełnie inny sposób podchodzą do kwestii wolności danej graczowi. Colonization daje bardzo otwarte ramy, mówi: "proszę, to Nowy Świat, możesz zrobić z nim co chcesz, miło by było, gdybyś założył kolonie i zdobył niepodległość". Assassin's Creed z kolei mówi: "słuchaj, jest intryga do rozwiązania i przeżycia, z której strony chcesz się zakraść? jak rozwiązać problem, który przed tobą stoi?".
Jedna partyjka Colonization to historia o tym, gdzie gracz zdecydował się założyć kolonie, jakimi towarami handlować. To wspomnienie o losowym ataku sterowanego przez komputer przeciwnika, który zaważył na dalszych losach rozgrywki. Assassin's Creed 3 to z kolei historia rodziny Desmonda Milesa, której gracz towarzyszy przez kolejne pokolenia, pomagając przezwyciężyć trudności. Ale też pamięć o sposobach, na jaki przeszło się konkretne zadania.
Dwie inne, równoważne szkoły.
Przemoc Ludzie lubią narzekać, że współczesne gry pełne są przemocy. Ale warto pamiętać, że 1994 rok, to rok, w którym ukazały się takie gry jak Heretic, Tekken czy Doom 2. Wtedy ludzie też narzekali na przemoc w grach. Dlatego też zazwyczaj rodzice nie mieli problemu z faktem, że ich dzieci grają w Colonization, w którym krwawe bitwy wyglądały tak:
Assassin's Creed 3 nie jest grą dla dzieci. To produkcja dla dorosłych z efektownymi scenami przemocy, trudno, aby było inaczej, gdy próbuje się opowiedzieć o zawodowym zabójcy:
Wartość historyczna Twórcy obu produkcji nie mieli ambicji stworzenia wirtualnej rekonstrukcji historycznej, dokumentu. Colonization wyznaczyło sobie pewne ramy czasowe, które zostały zapełnione ciekawostkami z epoki. Na przykład postaciami historycznymi, które mogą zasiadać w organizowanym przez gracza kongresie jako Ojcowie Założyciele. Większość z nich nigdy się nie spotkała (Hernana Corteza i Benjamina Franklina dzieli blisko dwieście lat), ale ich obecność jest okazją do poznania ich życiorysów:
Podobnie jest także w Assassin's Creed, które od początku serii wykorzystuje autentyczne postacie historyczne do snucia opowieści z pogranicza Ericha von Danikena i Dana Browna. Osoby, które w Colonization były członkami zgromadzenia, w AC3 mogą równie dobrze pomagać w misji... lub być przeciwnikami.
Być może określenie "gra historyczna" jest nieco na wyrost, ale granica pomiędzy tym co "historyczne", a "kostiumowe" bywa bardzo płynna. Wydawcy Colonization byli krytykowani za usunięcie z gry handlu niewolnikami z Afryki czy osadzania ich na plantacjach. A przecież niewolnictwo było znaczącym elementem historii Ameryki Północnej. Zrobili to w obawie przed... krytyką środowisk afroamerykańskich i wbrew planom Sida Meiera. Twórcy Assassin's Creed już od pierwszej części ostrzegają, że ich gra jest tylko fikcją i nie chcą nikogo obrazić.
Obie produkcje są jednak pełne różnego rodzaju szczegółów, które pozwalają sobie wyobrazić życie wieki temu. Stroje, architektura, historyczne postacie, towary i surowce. A to zawsze jest jakaś wartość. Ubisoft poprzednimi częściami serii "odzyskał" renesans dla gier. Pozostaje mieć nadzieje, że inni twórcy także pójdą w ich ślady, bo historia, oprócz tego, że magistra vitae est, jest super.
Konrad Hildebrand