Grupa fanów tak bardzo chciała kontynuacji Life is Strange, że postanowiła zebrać na nią pieniądze
Dziwniejsze rzeczy widzieliśmy już na Kickstarterze, a ta kampania pokazuje, że Life is Strange wywarło olbrzymi wpływ na niektóre osoby.
05.04.2016 19:21
Square Enix i Dontnod milczą w sprawie ewentualnego sequela Life is Strange, a w związku z faktem, iż deweloper pracuje teraz nad Vampyrem raczej nie ma co się spodziewać takich informacji w najbliższym czasie. Nie zmienia to faktu, że fani bardzo chcieliby zobaczyć kontynuację historii Max i Chloe. Tak bardzo, że zorganizowali na Kickstarterze własną zbiórkę na Life is Strange 2.
Kampania zakładała zebranie 20 tysięcy dolarów i albo przekazanie ich studiu na produkcję, albo – jeśli twórcy nie wyraziliby zgody – wykupienie praw do marki i wsparcie innego dewelopera. Wydaje się to trochę niedorzeczne i brzmi jak przekręt, natomiast autor kampanii, który ukrył się pod imieniem jednej z postaci z gry, Kate Marsh, pisze wprost:
Dalej dodaje, że w Life is Strange było tyle rozbudowanych postaci, że ewentualny sequel mógłby skupiać się właśnie na nich, skoro o dwóch nastolatkach nie można stworzyć nic nowego. Podaje też dosyć konkretne wymagania, którym musieliby sprostać twórcy, czy to Dontnod, czy ktoś inny. Wśród nich są między innymi obietnica ukończenia gry w „sensownym terminie”, czy zaangażowanie do prac jak największej liczby scenarzystów, aktorów i grafików pracujących nad pierwszą częścią.
20 tysięcy dolarów. Mało, jak na taki projekt. Jedynka nie miała wielkiego budżetu, ale za tę kwotę nie da się zrobić takiej gry, nie mówiąc już o wykupieniu praw do marki od Square. Kampania została już wprawdzie anulowana, natomiast warto zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście jej celem było zebranie funduszy, czy może zwrócenie uwagi twórców i wydawcy. O sprawie pisało dużo portali zajmujących się grami i na pewno przynajmniej część wiadomości trafiła do kogoś, kto może stwierdzić, że warto podzielić się planami dotyczącymi rozwoju Life is Strange.
Life is Strange - Launch Trailer
Przy okazji dobrze też przypomnieć kilka innych, podobnych prób podejmowanych przez fanów. Na początku roku pewien młody chłopak postanowił zebrać pieniądze na RPG w świecie Gwiezdnych Wojen. Gra miała wyglądać jak Battlefront i być rozbudowana niczym Wiedźmin 3. Wszystko za jedyne 200 tysięcy dolarów i bez jakiejkolwiek zgody ze strony Disneya. Projekt oczywiście anulowano, ale i tak ponad 100 osób zdążyło wpłacić prawie 20 tysięcy dolarów, a ja do dziś zastanawiam się, czy całość była na poważnie, czy ktoś robił sobie jaja.
Poważnie do tematu podchodzili na pewno twórcy fanowskiego remake’u Resident Evil 2, jednak też musieli porzucić prace po tym, jak Capcom o to ich poprosił ze względu na przygotowywaną przez siebie odświeżoną wersję starego hitu. Udało się natomiast autorom Allison Road, duchowego spadkobiercy P.T. i Silent Hills. No, prawie się udało, bo w pewnym momencie anulowali zbiórkę na Kickstarterze i przeszli pod skrzydła Team 17, które wspiera twórców niezależnych zapewniając zasoby do ich tworzenia i je wydając.
[Źródła: Kickstarter, vg247]