Grupa fanów chce przywrócenia DRM i ograniczeń na Xbox One
Stworzyli nawet petycję, choć na razie podpisała ją bardzo niewielka liczba osób.
Dokładnie 178 osób podpisało się pod wnioskiem Davida Fontenota w serwisie Change.org:
To mogła być przyszłość rozrywki. Nowa era gier, w której można kupować cyfrowe gry, a potem wymieniać, dzielić się nimi i sprzedawać je w takiej wersji. W gruncie rzeczy, to mógł być Steam dla Xboksa. Ale klienci nie byli odpowiednio poinformowani i sprzeciwili się. Zrezygnowano z tego, ponieważ Sony wykorzystało niepewność graczy. Nie jest to pierwszy głos w tej sprawie. W podobnym tonie wypowiadał się twórca gier, Adrian Chmielarz - sugerował on, że system sprzedawania gier w pudełkach po ok. 60 dolarów jest wadliwy i wymaga naprawienia właśnie przez przejście na dystrybucję cyfrową:
Firma Microsoft miała świetny pomysł: przyspieszmy śmierć pudełek. Pudełko to śmiertelnie ranne zwierzę, nad którym trzeba się zlitować i je zabić. A Microsoft wyglądał na gotowego do pociągnięcia spustu. W swoim tekście stwierdza, że wizja cyfrowego świata była świetna, ale Microsoft nie umiał jej odpowiednio ogłosić graczom i dlatego spotkała się z krytyką. Na PC faktycznie działa podobny system i choć Steam ma teraz wiele zalet, których Xbox One nie miał mieć (albo nie zostały one ogłoszone), to jednak pamiętacie chyba jak sklep Valve zaczynał - też był znienawidzonym DRMem, który odbierał graczom ich gry.
Podobnie mówił vloger TotalBiscuit, przekonując, że pudełkowe gry napędzają głównie rynek wtórny i Gamestop (w którym sam kiedyś pracował), a jego polityka na dłuższą metę szkodzi twórcom.
Grupka graczy, która podpisała petycję, myśli chyba podobnie. Założę się, że i w samym Microsofcie pozostała frakcja, która uważa to za świetny pomysł.
Sam nie jestem do końca do tego przekonany, ale uważam, że CinemaBlend, za którym podaję tę informację przesadza nazywając ich "głupimi fanbojami" i innymi epitetami.
Paweł Kamiński