Graveyard Keeper, czyli Stardew Valley na cmentarzu

Bo po co ograniczać się do farmy, skoro zwłoki dają takie możliwości?

Graveyard Keeper, czyli Stardew Valley na cmentarzu
Bartosz Stodolny

01.03.2017 | aktual.: 01.03.2017 16:14

Stardew Valley czy Harvest Moon to świetne gry, w których prowadzenie farmy jest tak naprawdę dodatkiem do poznawania świata, jego tajemnic i mieszkańców. I mimo kolorowej, lekkiej oprawy, tytuły te poważnie podchodzą do tematu. A gdyby nieco wyluzować i ukazać wszystko w krzywym zwierciadle?

Taką produkcją jest Graveyard Keeper od studia Lazy Bear Games i tinyBuild, znanego choćby z Punch Club i afery z G2A. Wcielimy się tu nie w doglądającego swoich włości farmera, a zarządcę cmentarza. To jeszcze brzmi poważnie, wykonanie jest jednak bardzo, naprawdę bardzo, prześmiewcze.

Graveyard Keeper Announcement Trailer

Jak na przykład dylematy moralne, których gra ma być pełna. W miasteczku trwa festiwal, na który mamy zapewnić hot dogi. Ale czy naprawdę musimy wydawać kasę na mięso, skoro leży ono pod naszymi nogami? A może warto dogadać się z kimś na boku i sprzedać mu krew i kończyny? Zmarli i tak ich nie potrzebują.

Biznes nie idzie? Pobliskie lochy pełne są składników, z których przygotujemy truciznę, by potem wlać ją do pobliskiego źródła wody. Napływ „klientów” gwarantowany. Albo wiecie co? Po co męczyć się w jakichś podziemiach, skoro wystarczy wrzucić do rzeki parę trupów i osiągnąć podobny efekt. Pod ziemią czy pod wodą? A kogo to obchodzi? W ogóle mało co powinno tutaj kogoś obchodzić, byle biznes kwitnął, jak piszą sami twórcy:

Mnie to bardzo przekonuje, szczególnie że Stardew Valley uwielbiam. Podobnie jak humorystyczne podejście i parodiowanie gatunków. Premiera latem tego roku na PC i Xboksie One, a już teraz możecie zapisywać się do testów alpha.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościxbox onestardew valley
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.