Grasz w grę, pokonujesz terrorystów, a tu nagle do domu wpada oddział SWAT
Wcale nie przyszli pogratulować dobrego wyniku w Counter-strike'a.
28.08.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:31
Sytuacja opisana w tytule to wcale nie scenariusz kolejnego odcinka "Ukrytej kamery". Gracz o ksywce Kootra pokazywał właśnie swojej publiczności, jak gra w Counter-Strike: Global Offensive, gdy nagle między meczami usłyszał dziwne hałasy za drzwiami. Po chwili do pokoju wpadł uzbrojony oddział antyterrorystów. Kootra uniósł ręce do góry. Jeszcze zanim zobaczyli to widzowie, on już wiedział i z lekkim uśmiechem wyjaśnił:
I think we are getting swatted. / Myślę, że jesteśmy swattowani. Całe nagranie można zobaczyć na Youtubie.
Swatting, który doczekał się nawet hasła w Wikipedii, to nic innego jak mutacja starego jak telefon żartu z alarmem bombowym. "Żartowniś" dzwoni na numer alarmowy i zgłasza popełnienie przestępstwa ciężkiego kalibru, np. potencjalnego ataku terrorystycznego. Najczęściej zdarza się w USA, gdyż tam policja nie bagatelizuje takich zgłoszeń.
Ofiarami swattingu padli m.in. Ashton Kutcher, Tom Cruise, Miley Cyrus, Justin Bieber czy Clint Eastwood. Oczywiście w przypadku streamera, czyli osoby transmitującej swoją grę do sieci, kawał jest o tyle zabawniejszy, że wszystko jest na bieżąco oglądane i nagrywane. Ofiarą głupich żartów padł wcześniej między innymi N0thing, również gracz w Counter-Strike'a.
Choć może być zabawny dla widzów streamu, to swatting jest szkodliwy. Na policję zadzwoniono sugerując, że w budynku, w którym był Kootra, była strzelanina:
Dzwoniący twierdził, że zastrzelił dwóch współpracowników, trzyma pozostałych jako zakładników i grozi, że ich zastrzeli. Dodał, że jeśli pojawi się policja, ich też zastrzeli. Podczas akcji ewakuowano okoliczne szkoły i biura - ludzie z budynku, w którym znajdował się streamer zostali wyprowadzeni z rękami w górze i pod bronią. Policja nie znalazła jednak ofiar ani śladów strzelaniny, choć Kootra został dwukrotnie przeszukany i musiał wytłumaczyć się z atrap broni w swoim biurze . Jak tłumaczy policja, zareagowali błyskawicznie, bo mają specjalne treningi właśnie na wypadek strzelanin.
Trwają więc poszukiwania osoby, która składała doniesienie. Do "żartu" przyznał się na Twitterze ktoś podpisujący się ksywką Pain - jako pierwszy napisał o tym, co się wydarzy na streamie:
Został zatrzymany przez FBI i przesłuchany, o czym chętnie udzielił wywiadu.
Fragment wywiadu (fot. imgur.com/a/3TYLU)
Co ciekawe, na YouTubie pod filmem z zatrzymaniem Kootry dominują komentarze potępiające policję za wejście bez nakazu (choć policha nakaz ma i zatrzymanie niewłaściwego człowieka. Oraz narzekania na amerykańskie służby porządkowe.
Wedle prawa stanu Kalifornia żartowniś może zostać obciążony kosztami akcji - nawet do 10 tysięcy dolarów. Zdarzały się tez przypadki aresztowań.
Paweł Kamiński