Grasz jak baba! Czyli w zasadzie jak?

Grasz jak baba! Czyli w zasadzie jak?

Grasz jak baba! Czyli w zasadzie jak?
marcindmjqtx
01.04.2014 12:06, aktualizacja: 15.01.2016 15:40

No właśnie. Próbujemy zmierzyć się ze stereotypem starym jak trolling w świecie graczy. Zaczyna się od żartów, a finał? Jest całkiem poważny.

Grasz jak baba, czyli nie ogarniasz. Wszystkiego: "Masz trudności z nawigacją przestrzenną stereotypowo przypisane kobietom”, innymi słowy "Nie ogarniasz gry i przycisków, nie znasz się na strategii i gry są dla Ciebie za trudne. Dodatkowo możesz mieć problemy z obsługą pada”. Co jeszcze? Możesz mylić postaci i światy, zamiast spokojnie wprowadzać określone sekwencje ruchów, kompulsywnie nawalasz w kontroler lub klawiaturę, a kiedy Ci nie wychodzi, zwalasz winę na światło, lagi, na to, że coś nie styka, rzeczy martwe i żywe. Innymi słowy: nie umiesz przegrywać. Baby może tak robią, ale kobiety i dziewczyny - gracze? Niekoniecznie. A może inaczej - gracze płci męskiej też tak robią.

Przepytałam kilkoro ludzi związanych ze środowiskiem - ludzi pracujących w wydawnictwach, projektujących grafiki, grających, wreszcie piszących o grach. Obu płci. "Grasz jak baba” utożsamiane jest z postawą początkującego histeryka, kolejną mutacją obelgi  "bijesz się jak baba”, "mażesz się jak baba”, czy "jeździsz jak baba”, ale mija się z rzeczywistością. Coroczne badania amerykańskiego rynku gier pokazują, że rokrocznie ilość grających kobiet jest większa. 45% amerykańskich użytkowników gier to kobiety - tak wynika z ubiegłorocznego  raportu Entertainment Software Associacion. A co z tą Polską? Według raportu o rynku gier komputerowych aż 91,5 % ankietowanych mężczyzn i niemal 79% przepytywanych kobiet przyznało się do grania w gry komputerowe. Dziewczyny, kobiety, które angażują się w granie, to nie są byle mięczaki, to po prostu równoprawni gracze. A jednak, jeśli nie ogarniasz sterowania postacią, albo właśnie mylisz bohaterów, możesz usłyszeć: "grasz jak baba”.

A może grasz jak baba to znaczy - nie grasz na serio, tylko szpanujesz? Zaangażowane w granie kobiety mają już po dziurki w nosie tej stereotypowej wizji graczki: słodkiej fruzi cosplayującej najbardziej skąpo odzianą bohaterkę ze świata gier, liżącej pada i patrzącej oczyma jamniczka narysowanego przez mangakę. "Och! Jesteś dziewczyną? Grasz w gry? Ach, pewnie robisz to, żeby zaimponować chłopakom i móc ich zmieniać jak rękawiczki”. Owszem, są dziewczęta, które tak robią, tak jak te, które dla szpanu kupują sobie deskorolki albo robią setki idiotycznych rzeczy. Są dziewczęta, które kupują sobie całą tonę koszulek z napisem "GIRL GAMER” albo "NERD” i chodzą w nich na zmianę, albo jedna na drugiej, albo jedna zamiast majtek, druga zamiast chustki na głowie i eee... Wiadomo, przy okazji dwa razy głośniej krzyczą o fragach, expach i o achi, liczą na to, że ktoś usłyszy, załapie i powie "wow, więc jesteś grającą dziewczyną, umówimy się?” , "och, grające dziewczyny są seksi”. Dobrze, chyba wszyscy wiedzą o co chodzi, więc wyjdźmy z gimnazjum. Na początek warto zdać sobie sprawę z tego, kto gra w gry.  Wam chyba nie muszę pisać, że dzieci owszem, młodzież młodsza też, ale to przede wszystkim ludzie zdecydowanie powyżej dwudziestego roku życia.

Ale hej, grasz jak baba, czyli liczysz na to, że będą Cie traktować ulgowo, zupełnie jakby to był rok 1998, wokół sami kolesie? Starsze graczki pamiętają te czasy doskonale - faktycznie gdzieś w drugiej połowie lat 90  obecność dziewczyny na scenie growej mogła wzbudzać sensację. Ale teraz? "Gra szybko weryfikuje czy tylko udajesz i liczysz nieustannie na fory, czy naprawdę chcesz coś osiągnąć”, mówią graczki z długim stażem. Im zależy na tym samym, na czym grającym mężczyznom.  Czyli na czym konkretnie?

Grasz jak baba, no wiesz... w FarmVille, w Simsy i jeszcze w Zumba Fintess z kontrolerami ruchu. Albo w 2048, tylko jeszcze nie wygrałaś, bo no sama wiesz czemu. Spokojnie. Tak naprawdę to dziewczyny wybierają konkretne gry nie dlatego, że na okładce są małe śliczne postaci z kokardkami we włosach, a przy nazwie jest naklejka "super gra dla dziewczyn”. Grające kobiety wybierają takie gry jakie chcą. Zdecydowana większość znanych mi zaangażowanych graczek po prostu gra w te same gry co mężczyźni, a to, czy wolą eksplorować świat gry, cieszyć oko detalami i szlajać się godzinami po konkretnych lokacjach, czy biegną do przodu, żeby jak najszybciej wejść w tryb walki, czy walczą agresywnie i bezwzględnie, czy raczej prowadzą negocjacje, to już nie kwestia płci, a charakteru.

O! Grająca baba! Ej, pewnie masz takie dobre statystyki... bo grasz na konsoli twojego chłopaka. Albo jesteś po prostu gruba i zdzirowata. Jest taki blog, na którym prezentowane są screeny  nadesłane przez grające kobiety, screeny dodajmy z obraźliwymi, czy agresywnymi prywatnymi wiadomościami, jakie graczki odbierają od przeciwników, najczęściej tych pokonanych.

Polecam lekturę, bywa uroczo - przerażająca. Ważny jest szacunek do siebie, dystans i psychiczna gotowość na takie ataki, po prostu świadomość, że jeśli przegrywasz, możesz usłyszeć setny nieśmieszny żart o powrocie do kuchni, a jeśli wygrywasz - odsyłam wyżej. Tak wiem, mamy XXI wiek, ale... NADAL wiele reakcji pokazuje, że niekiedy po drugiej stronie siedzi jakiś średniowieczny troll. Część dziewczyn, które chcą mieć przyjemność z grania, po prostu unika online`owych gier, w których jest tak duża interakcja między obcymi graczami. Gra ze swoimi znajomymi, gra offline albo gra bez opcji streamowania swojej facjaty i popiersia.  "Jeśli chcesz grać w spokoju, wybierz sobie takiego avatara, żeby nie dawać jasno do zrozumienia, że jesteś dziewczyną” - taką radę usłyszało kilka moich znajomych. Redakcyjny kolega, którego żona chciała spróbować sił w League of Legends, też zasugerował jej podobny zabieg. Są oczywiście dziewczyny, które wprost przeciwnie, uderzają z całą swą kobiecą mocą. Zeszłoroczny przykład Team Siren, "pierwszej w historii w całości kobiecej drużyny League of Legends”, która rozpadać się zaczęła jeszcze przed premierą TEGO filmiku pokazuje, że khm... Zamiast palpać o sile kobiet i zmienianiu gry, działaj. Niech Twoje statystyki mówią za Ciebie, a jeśli ktoś je kwestionuje? Cóż, po prostu rób swoje.

Dominika Węcławek

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)