Granie palcem po szkle [ACER ICONIA 500]
Platforma: Acer Iconia 500, 10-calowy tablet z systemem Android 3.2 napędzany dwurdzeniowym procesorem nVida Tegra 2 wspieranym przez specjalizowany procesor graficzny. Czy to przyszłość przenośnej rozgrywki? Nie sądzę, a jeśli tak, to nie będzie zbyt zabawnie.
W teorii jest to maszyna, której moc obliczeniowa przekracza tę, którą dysponowały mocne pecety jeszcze dekadę temu. Moc wystarczająca do generowanie grafiki 3D na ekranie o rozdzielczości 1280x800, tuż pod naszymi palcami. Można by się spodziewać solidnej rozrywki.
Firma nVidia dostarcza tablety z układem graficznym Tegra, na który produkowane są specjalne wydania gier z oznaczeniem THD, które umieją tę dodatkową moc wykorzystać. Cały problem jednak w tym, że nie są to specjalnie ciekawe gry. Przynajmniej dla tych graczy, którzy oczekują bardziej tradycyjnych gier, zwanych w branżowym slangu grami hard core (nie mylić z pornografią), zamiast powszechnych i niezmiernie popularnych wśród gier mobilnych gier casual, czyli przeznaczonych dla każdego.
Jeśli tablet Acera ma służyć jako wygodne urządzenie do zwiedzania internetu, to oferowane na niego gry, zarówno w wersji na „normalne” urządzenia z systemem Android, jak i dedykowane gry na Tegrę, za darmo i za opłatą, są w stanie trafić chyba w każde gusta. Możemy zagrywać się w nieśmiertelne Angry Birds, próbować swych sił w Cut the Rope, pograć w trójwymiarowe gry RPG, odbijać do znudzenia kulki fliperami (to akurat nawet bardzo mi się podobało), pogasić pożary w symulującej fizykę płynów grze Sprinkle, zapolować na zombich, powalczyć na miecze jako samuraj, albo pokroić trochę owoców we Fruit Ninja, czy zagrać w mobilną namiastkę Gears of War - ShadowGun. Jest w czym wybierać, choć trzeba przyznać, że dość szybko okryjemy, że wybrana gra jest jedynie powielenie istniejących już i wyeksploatowanych pomysłów, albo też pod efektowną oprawą nie ma żadnej głębszej i wciągającej na dłużej rozgrywki.
Możemy zaimponować znajomym efektownymi wyścigami wodnych ścigaczy Riptide GP , w których możemy podziwiać grafikę 3D tworzoną w czasie rzeczywistym w rozdzielczości HD tuż pod naszymi palcami, gdy z dużym wysiłkiem będziemy sterować naszym pojazdem przechylając cały tablet w lewo i prawo.
I tutaj docieramy do najpoważniejszego problemu z grami na urządzenia mobile i tablety - sterowania. Bywają gry, w których interakcja poprzez dotyk i ruch palcem po ekranie wydaje się najlepszym z możliwych sposobów na rozgrywkę. Angry Birds, Cut the Rope albo Fruit Nija są doskonałymi przykładami gier, w które nie grałoby się tak samo (albo wcale) na dowolnym innym urządzeniu zdolnym do uruchomienia tych nieskomplikowanych przecież gierek. Są to gry wprost stworzone na dotykowe smartfony oraz tablety i zasłużenie święcą na nich triumfy i okupują najwyższe pozycje list przebojów. Popularne symulatory fliperów też bardzo dobrze odnajdują się w dotykowej interakcji. A gry sterowanie przechylaniem całego tabletu może zapowiadają się ciekawe, ale nie znalazłem jeszcze takiej, która by mnie nie frustrowała.
Jednak, gdy zaczynamy obcować z bardziej tradycyjnymi gatunkami gier, to szybko musimy nauczyć się korzystać z wirtualnych przycisków i gałek symulowanego pada. I, co gorsza, każda z gier robi to po swojemu, z rozmaitym efektem. Brak fizycznego oporu i sprzężenia zwrotnego, tak przydatnego w obcowaniu z normalnym konsolowym padem, także takim będącym częścią każdej przenośnej konsoli, skutecznie osłabia nasze wrażenia kontrolowania tego, co się dzieje na ekranie. Często sami sobie przesłaniamy akcję na ekranie, a nasze wirtualne dżojstiki albo wędrują w różne strony, albo uciekają nam spod palców. I ucieka cała zabawa.
Dodatkowym mankamentem w przypadku tabletów opartych o system Android 3.2 i nowsze jest belka systemowa znajdująca się na dole ekranu i zestaw przycisków i ikon sterujących na niej. Tak się nieszczęśliwie składa, że te aktywne elementy systemu skupiają się w dolnych rogach ekranu, czyli bardzo blisko wirtualnych elementów sterujących umieszczanych przez gry. I w efekcie tego zamiast przemieścić swego bohatera, lądujemy na systemowym ekranie głównym.
Może jednak sprzętowe możliwości procesora Tegra 2 wynagrodzą nam te niedogodności? Niestety, nie. Wiele gier HD ma zauważalne spadki wydajności i daleko im do płynności znanej z tradycyjnych konsol. Co gorsza, nawet pobieżne porównanie płynności działania tych samych gier uruchamianych na iPadzie 2 wypada na korzyść produktu firmy Apple. Może Tegra 3 wkrótce pokaże obiecywaną moc, przecież produkty z nowym procesorem nVidii właśnie schodzą z fabrycznych taśm.
Dedykowane konsole przenośne właśnie rzeczywistemu, fizycznemu sterowaniu zawdzięczają powodzenie wśród graczy przyzwyczajonych do bardziej tradycyjnych i rozbudowanych gier. Tacy gracze wiedzą, że tam takie gry znajdą, choć trzeba będzie to odkupić ceną i znacznie ograniczonymi możliwościami samego urządzenia. Niemnie jednak ruch w kierunku zabawy palcem po szkle nie zostanie już zatrzymany. 500 milionów graczy w Angry Birds nie może się przecież mylić.
Maciej Miąsik