Grałem w FIFA 21. I znalazłem kilka powodów, żeby piłkarze wrócili na wirtualne boisko

Grałem w FIFA 21. I znalazłem kilka powodów, żeby piłkarze wrócili na wirtualne boisko

Grałem w FIFA 21. I znalazłem kilka powodów, żeby piłkarze wrócili na wirtualne boisko
16.09.2020 14:57, aktualizacja: 16.09.2020 15:48

FIFA 21 wielkich rewolucji nie zapowiadała, ale wprowadza kilka ciekawych zmian. Czy to wystarczy, żeby gracze znów sięgnęli do portfeli?

Ostrzeżenie dla malkontentów. Tak to (pozornie) znów ta sama FIFA co zawsze. Tak, na pierwszy rzut oka zmian nie widać. Tak są nowe składy i koszulki? Tak, nadal trzeba za grę płacić jak za zboże. Zadowoleni? Można się rozejść. A tych, którzy chcą dowiedzieć się, jakie nowości "FIFA 21" faktycznie wprowadza, zapraszam dalej.

FIFA 21. Podaj, drybluj, biegaj kreatywnie

EA w zamkniętej becie pozwoliło sprawdzić nowości w trybie kariery oraz szybkiego meczu. Zacznijmy od tego drugiego. Do wyboru mamy klasyczny 1 vs 1 ze sztuczną inteligencją lub pojedynek kanapowy. Ten możemy z kolei rozegrać klasycznie albo wykorzystując jeden z bardziej śmiałych trybów, jak np. bez zasad, gdzie można faulować, a spalone nie istnieją, z magiczną piłką, dającą rozmaite "dopałki" albo sprawdzając uroki Volty na halach czy półotwartych boiskach rozsianych po całym świecie.

FUT 21 | Official Trailer

Graficznie to po prostu kolejna FIFA, jednym się spodoba, innym niej. Nowości mamy poczuć (w tym przypadku) na padzie. Pierwszym jest ruch zawodników. W końcu (!) widać jakiś ruch do piłki. W końcu (!!) nasi koledzy i koleżanki z drużyny nie chowają się plecami obrońców, tylko szukają wolnych przestrzeni. W końcu (!!!) próbują czytać naszą grę i potrafią np. cofnąć się, żeby uniknąć spalonego. Szybciej też zbierają się do kontrataków. Nie działa to za każdym razem, ale to poprawa na plus.

Druga i najważniejsza nowość jest problematyczna. Z jednej strony obiecuje wiele, z drugiej jej opanowanie to wyzwanie. Chodzi o "creative runs". EA chce oddać nam kontrolę nie tylko nad piłkarzem z futbolówką przy nodze, ale również gdy oddamy piłkę do innego zawodnika. W praktyce wygląda to tak, że tuż przed podaniem wciskamy prawą gałkę analogu, zaznaczając w ten sposób naszego zawodnika i utrzymując nad nim kontrolę, co z kolei pozwala na poproszenie o piłkę zwrotną.

Obraz

Ma to również drugą stronę. Wciskając kombinację L1 i wspomniany analog przed podaniem, możemy wskazać w jakim kierunku powinien pobiec zawodnik, do którego za chwilę zamierzamy podać piłkę.

Zagmatwane? Owszem. Trudne w wykonaniu? Również. Ale piekielnie satysfakcjonujące, gdy wyjdzie.

Kolejna nowość to obietnica łatwiejszych dryblingów. I faktycznie, wkręcanie obrońców w murawę wydaje się prostsze, gdy kierujemy Messim czy Neymarem, ale próba powtórzenia tych manewrów chociażby Milikiem (sorry Arek) skończy się, tak jak podejrzewacie. Inna kwestia, że nigdy nie należałem do graczy dryblujących. Wymiatacze na pewno wycisną tej mechaniki prawdziwą "jogę bonito".

Na koniec rzecz kontrowersyjna – przewijanie czasu. Faktycznie jest i działa dokładnie jak w grach wyścigowych pokroju "Forzy Horizon 4", czyli cofamy zegar aż do czasu, gdy Bayern nie straci jednak bramki z Herthą Berlin. Gadżet (bo tak go należy rozpatrywać) działa tylko w szybkim meczu. W karierze zabaw z czasem nie uświadczycie.

FIFA 21. Bliżej Football Managera nie będzie

Oczkiem w głowie EA wydaje się być tryb kariery, który przeszedł małą rewolucję. Symulację meczu można przerwać, gdy ten nie układa się po naszej myśli i wkroczyć na boisku, odwracając losy spotkania. Wcześniej oglądamy pokaz ponumerowanych kuleczek poruszających się po prostokącie.

Znacznemu rozbudowaniu uległy treningi, których opcji modyfikacji i doboru dla konkretnych formacji jest znacznie więcej. Totalną nowością jest centrum rozwoju piłkarzy. Możemy w nim obserwować poszczególne parametry każdego zawodnika i (W KOŃCU) przypisać ich do innej pozycji. Nie jest to poziom szczegółowości dla pasjonatów "Football Managera", ale bliżej chyba już nigdy nie będzie.

FIFA 21 | Official Career Mode Trailer

To, czego w trybie kariery nie poprawiono, to rynek transferowy, który nadal oferuje kwiatki pokroju sprzedaży Ivana Rakitica do Chelsea za 50 mln euro. Do poprawki drogie EA. Szokujące natomiast są spadki animacji. Wiem, że to beta, ale klatkowania na Playstation 4 Pro się nie spodziewałem.

Do premiery zostało jeszcze trochę czasu i nie są to rzeczy, z którymi nie poradzi sobie łatka (lub dwie), ale odnotować należy.

Gołym okiem widać, że "FIFA 21" to odsłona "na przeczekanie" i nadejście nowej generacji konsol i przede wszystkim, zmiany silnika. Frostbite będzie się śnił pracownikom EA jeszcze wiele lat, a my na rewolucję w najpopularniejszej piłce świata poczekamy przynajmniej do przyszłego roku.

Ale "FIFA 21" ma też atut, którego żadna poprzednia odsłona nie posiadała. Tylko tam możemy obserwować futbol w pełnej krasie: z kibicami, stadionowymi przyśpiewkami, oprawami. Wszystkim tym, co koronawirus zabrał sportowym (i nie tylko) widowiskom.

No dobra - ma to też PES 2021, ale o tym opowie wam Adam jutro.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)