Grałam w Baldur’s Gate III. Nieoszlifowany diament w świecie D&D
Przez wiele lat Neverwinter Nights 2 było moją ulubioną grą, ale teraz szykuje się dla niej silny konkurent. Ta (zbyt) krótka wersja early access to jasny sygnał, że Larian Studios zapewni graczom bardzo udany powrót do Wrót Baldura.
13.10.2020 15:46
Na taką grę, jak "Baldur’s Gate III", czekam od lat. Nie tylko dlatego, że dorastałam z kultowymi tytułami, jak "Planescape: Torment", "Neverwinter Nights 2" oraz oczywiście serią "Baldur’s Gate". Od lat gram w papierowe Dungeons & Dragons, a wszystkie powyższe gry dobrze oddawały ducha swoich papierowych odpowiedników.
Jednak 5. edycja D&D przyniosła wiele zmian, czyniąc grę nowocześniejszą i pod wieloma względami lepszą od poprzedniczek. Nowa odsłona kultowego erpega aż prosiła się o solidną grę komputerową, która będzie tym dla piątej edycji, co "Baldur’s Gate" dla drugiej. Moim zdaniem Larian Studios stanęło na wysokości zadania, ale po kolei.
Szykuje się godny następca kultowej serii W pierwszej chwili zostajemy wrzuceni w wir opowieści. Jesteśmy uwięzieni na pokładzie statku Łupieżców Umysłów, a chwilę potem trafiamy do Piekła, z którego musimy się wydostać. Po wszystkim budzimy się… na plaży (tak, jak w poprzednich dwóch grach Lariana) i musimy znaleźć sposób, by pozbyć się z naszego mózgu nieproszonego gościa, który powoli przemienia nas w rzeczonego Łupieżcę Umysłu.
Oczywiście to dopiero początek naszej przygody, ale i tak stawienie czoła pierwszym, dostępnym wyzwaniom dostępnym zajęło mi ok. 15 godzin. "Baldur’s Gate III" zostało bowiem wydane we wczesnym dostępie 6 października i na pierwszy rzut oka gra wygląda świetnie. Niejeden tytuł na premierze nie prezentuje się równie dobrze, a już na pewno nie każdy w early access dostępny jest po polsku - to dla mnie wielki plus przy tak rozbudowanej grze.
Podobnie jak seria "Divinity: Original Sin" oraz starsze gry oparte na zasadach D&D, "Baldur’s Gate III" to cRPG z izometrycznym rzutem kamery oraz turową walką. Zasady D&D zostały dobrze przełożone na grę komputerową, a cała rozgrywka jest płynna i intuicyjna. Dodatkowo twórcy zadbali o to, byśmy zawsze mieli kilka możliwości rozwiązania problemu, jaki przed nami stawiają. Chociaż "BGIII" powstało na tym samym silniku, co "D:OS2", to widać przepaść pomiędzy dwiema produkcjami.
W nowym "Baldurze" nie tylko poprawiono grafikę, ale również oglądamy o wiele wyższej jakości (i częstsze) przerywniki filmowe oraz dialogi z filmową kamerą i pełnym udźwiękowieniem. Motion capture i mimika twarzy są na poziomie porównywalnym z wieloma grami AAA, chociaż mamy do czynienia z grą, która wciąż jest w produkcji. W związku z tym oczywiście zdarzają się zabawne sytuacje, jak np. postacie nachodzące jedna na drugą w czasie sceny dialogowej lub krzak zasłaniający całą scenę.
Warto zaznaczyć, że we wczesnym dostępnie otrzymaliśmy tylko część możliwości, jakie czekają na nas po premierze gry. Dotyczy to m.in. tworzenia postaci oraz fabuły (w early access nie przejdziemy całej gry, a jedynie kilka pierwszych misji). Larian Studios udostępnił do tej pory 6 klas postaci (z 12 podstawowych dostępnych w 5. edycji D&D) oraz większość podstawowych ras (brakuje gnomów i pół-orków, ale w zamian otrzymujemy githyanki). Niedostępne są również predefiniowane postaci, którymi będziemy mogli zagrać w pełnej wersji gry (podobnie, jak miało to miejsce w "D:OS2").
Oczywiście to, jaką postacią zagramy, ma bardzo duże znaczenie na relacje z innymi bohaterami - zarówno z naszymi towarzyszami, jak i napotykanymi postaciami niezależnymi - i otwiera różne ścieżki fabularne. Udało mi się dłużej pograć dwoma różnymi postaciami, by to przetestować. Baldur’s Gate III grą idealną? Już teraz chętnie wystawiłabym nowemu "Baldurowi" najwyższą ocenę, ale jednak przed twórcami jeszcze sporo pracy. Wersja wczesnego dostępu potrafi się wykrzaczyć, np. po zmianie opcji graficznych, po zrobieniu zapisu albo... po wczytaniu gry. Jednak jak na early access jest nieźle zoptymalizowana i wygląda fenomenalnie. Nawet na mojej niezbyt wygórowanej konfiguracji sprzętowej gra działała płynnie w rozdzielczości 4K na średnich ustawieniach graficznych.
Zdarzają się oczywiście również błędy, artefakty i dziwne zjawiska, ale to wszystko można wybaczyć, mając na uwadze, że gra wciąż jest w produkcji. Niemal codziennie wychodził również patch wprowadzający mniejsze lub większe poprawki. Jestem w stanie przymknąć oko na te wszystkie błędy, bo całościowo bawiłam się świetnie. Największy zarzut, jaki mogę postawić to fakt, że jeszcze długo muszę czekać na premierę pełnej wersji.
Baldur’s Gate III a papierowe D&D Na koniec jeszcze chciałam dodać kilka słów, porównujących grę od Larian Studios do papierowego erpega. Oczywiście doświadczenia z gry przy stole a przy ekranie monitora są zupełnie inne, ale jeśli chodzi o przełożenie zasad papierowego systemu, to studio wykonało bardzo dobrą robotę. Niektóre ułatwienia czy zmiany wprowadzone na potrzeby gry wideo tak mi się spodobały, że rozważam wprowadzenie ich na swoje sesje przy stole.
Również osoby, którym znany jest świat Zapomnianych Krain, np. z powieści czy podręczników do D&D powinny być zadowolone. Twórcom udało się oddać charakterystyczne cechy multiwersum i od razu wiemy, że trafiamy na wybrzeże nieopodal Wrót Baldura. Mowa tu zarówno o wyglądzie czy zachowaniu postaci, jak i symbolach, bestiach czy budowlach.
Sama fabuła również zdaje się czerpać inspiracje z historii Zapomnianych Krain, ale niektóre smaczki wyłapią tylko najwięksi fani. Zabrakło mi trochę spójności z polskim tłumaczeniem systemu, ale nie wiem, czy jest to kwestia wczesnej wersji gry, czy np. umów licencyjnych. Chociaż może to razić w oczy, to nie utrudnia zrozumienia sensu gry i nie zmienia bardzo odbioru całej opowieści.
Te kilkanaście godzin spędzone w Baldur’s Gate 3 to zdecydowanie za mało. Mam ogromny niedosyt i nie mogę się doczekać pełnej wersji gry. Chociaż widać, że w grze zostało jeszcze sporo do zrobienia, to z niecierpliwością wyczekuję premiery.
Dziękujemy GOG.com za kod do gry!