Grafiki z Gran Turismo za paywallem. Zrzuty z gry zrobią "profesjonaliści"
Na szczęście chodzi o "fotografię esportową". Przynajmniej na razie...
Ci profesjonaliści w cudzysłowie to żadna próba podważenia umiejętności, a jeno czyste zdziwienie, do czego to doszło.
Jak napisał Marcin Watemborski na Fotoblogii, screeny z "Gran Turismo" zostaną zrobione przez ekspertów od fotografii. I trafią wyłącznie na Getty Images, jeden z najbardziej znanych na świecie stocków ze zdjęciami. Co doprowadzi do zaburzenia równowagi w giereczkowie.
Jak świat światem, twórcy i wydawcy gier za darmo udostępniali wszelkiej maści zrzuty ekranu, podrasowane zrzuty ekranu, artworki, szkice i inne "koncepty". Oczywiście pojawiały się też materiał ekskluzywne - z reguły tworzone na potrzeby prasy. Część była wrzucana później do sieci, część zostawała wyłącznie w druku.
O tu taki świeży przykład:
Zdarzało się też, że grafiki były trudniej dostępne i sięgało się do serwisu GamesPress. A tam też część bywała płatna (a konkretnie - wymagała posiadania płatnego konta), ale zawsze można było uderzyć bezpośrednio do twórców.
Tu mamy sytuację jasną: Getty Images dostaje wyłączność na zrzuty stworzone przez ekipę profesjonalistów. I wszystko wskazuje na to, że skorzystają z nich tylko ci, którzy mają podpisaną z GI umowę. Dostępnych jest już trochę takich fot w australijskiej edycji. Pozwolę sobie zacytować widok z ceną:
Trzeba jednak trochę oddać honor. Po pierwsze - przerażająca kwota 475 euro to standard dla prawie każdej fotki na GI, nie pazerność twórców. Inaczej wygląda sytuacja, gdy mamy umowę z Getty. Wtedy jest stała miesięczna opłata i "darmowe" korzystanie z w ramach limitu.
Po drugie - dobrze wiemy, że zrobienie takiego naprawdę dopracowanego, "cieszącego oko" zrzutu to kwestia wysiłku, rzadziej przypadku. Jasne, współczesne gry zawierają czasem mocno rozbudowane edytory dla screenów. Ale to trochę jak ze smartfonami - zrobimy nimi cudną fotkę, ale zawsze znajdzie się ileś punktów, które można mocno poprawić. Zwłaszcza gdy spojrzy na nie profesjonalista.
(Skoro o profesjonaliście mowa, to Watemborski z Fotoblogii, zawodowy portrecista, jest jednak sceptycznie nastawiony: "Nie ma co się spodziewać niesamowitej gry świateł czy świadomej zabawy czasem naświetlania i panningu". Dodaje jednak, że całe zjawisko jest interesujące i to przejaw tego, że gry stają się coraz bardziej atrakcyjne wizualnie dla osób spoza grona graczy).
Po trzecie - póki co informacja dotyczy wyłącznie esportowych sytuacji z cyklu FIA Certified Gran Turismo Championships. Być może to odpowiedź na wymagania serwisów motorsportowych, które nie chcą bazować na ogólnych grafikach czy rozmazanych, ręcznie łapanych screenach, tylko dostać "zdjęcie z wyścigu".
Cóż, na pewno to nietypowa zagrywka. Na szczęście dostęp do GI mamy (i stamtąd wziąłem też grafikę otwierającą tekst - wyścig Top 16 Superstars Round 1 z 23 maja).
A tymczasem czekamy na nowe wieści z obozu Polyphony Digital. Od czasu czerwcowego pokazu wciąż niewiele znamy szczegółów o "Gran Turismo 7".