Gracze znaleźli dowody na to, że tryb Ultimate Team w FIFA 16 może być fundamentalnie zepsuty
Drużynowa chemia w FIFA 16 nie robi tego, co powinna.
Seria FIFA nigdy nie była szczególnie "bugoodporna", ale gdy w grę wchodzi problem z trybem, opartym na kupowaniu kart piłkarzy, trenerów, formacji, kontraktów i innych fundamentów tworzenia własnego klubu, sprawa robi się poważna. Oczywiście paczki z kartami można kupować za zdobywaną na wirtualnym boisku walutę, ale gracze często wybierają płatność prawdziwymi pieniędzmi. Na początku roku EA informowało, że tryby Ultimate Team w jej sportowych seriach przynoszą co roku około 650 milionów dolarów. To połowa całej sprzedaży generowanej przez "dodatkową" zawartość cyfrową wszystkich produkcji EA.
A gdyby podstawowa mechanika trybu była zepsuta?
Najważniejszym parametrem Ultimate Team jest chemia drużyny. Ogólnie rzecz biorąc, to jej zgranie i wpasowanie w taktykę, preferowaną przez trenera. Wysoka chemia polepsza statystyki piłkarzy, sprawiają, że łatwiej się nimi gra. Niska chemia je obniża. Przynajmniej w teorii. W praktyce może być inaczej, na co chyba właśnie znaleziono dowody.
Poniższy filmik pokazuje, że bonus wynikający z wysokiego zgrania nie ma żadnego efektu w przypadku karty zawodnika, którą dodano już po premierze gry. Na przykład w związku z transferem gracza do innego klubu. Karta Seydou Doumbii z czasów, gdy grał w CSKA Moskwa i karta dodana po jego transferze do Newcastle to w tym przypadku dwie różne karty.
The Chemistry Glitch Which EXPOSED EA Sports!
Zawodnik z pierwszej, która była w grze w dniu premiery, dzięki wysokiej chemii i wynikającej z tego premii do statystyk może wykonać specjalny trik, którego bez tego bonusa nie umie. Doumbia z herbem Newcastle na karcie nie potrafi go wykonać nawet z takim samym bonusem do umiejętności. To prowadzi do wniosku, że w przypadku kart dodanych po premierze, bonus się nie aktywuje. A to z kolei mogłoby oznaczać, że najdroższe karty specjalne, pokroju zestawów Drużyna Tygodnia czy piłkarzy "w formie" są w rzeczywistości słabsze, niż mogłoby się wydawać. Niż wierzyliście, wydając kolejne złotówki na nową paczkę.
Dużo tu wyciągania daleko idących wniosków i znaków zapytania. Światowe media podchwyciły już temat, więc liczę, że EA Sports błyskawicznie wyjaśni sprawę. Nie sądzę, by było to celowe działanie, ale jeśli to "zwyczajny" glitch czy błąd, to i tak miliony graczy mogło zostać poszkodowanych, gdy sięgnęli do kieszeni, by kupić kilka gwiazd, a zakładanego efektu nie było.
Na reddicie przebąkuje się już o pozwie zbiorowym. EA musi reagować szybko, bo zaufanie firmy otrzymało właśnie solidny cios, który może przełożyć się obecne i przyszłe zarobki z Ultimate Team. A, jak wspomniałem na początku - te są dla firmy bardzo ważne. Warto też powtórzyć za jednym z komentujących - postarajcie się wstrzymać z kupowaniem kart dopóki EA nie rozwieje wątpliwości.
Maciej Kowalik