Gracze źle przyjęli skrzynki z lootem w Playerunknown's Battlegrounds, więc autor próbuje się wytłumaczyć
Uwielbiamy zapach mikropłatności o poranku.
Całkiem niedawno Bluehole (autorzy szalenie popularnego Playerunknown's Battlegrounds) poinformowało o wprowadzeniu do swojej, tkwiącej nadal w Early Access produkcji standardowych skrzynek z lootem. W środku gracze znajdą ubranka dla swojej postaci. I choć kupować je będzie się za wewnętrzną walutę z gry, niektóre wymagają opłacanego "z zewnątrz" klucza o wartości 2,5 dolara. Co zrozumiałe - klucze zasiały niemały zamęt wśród pięciu milionów graczy. Battleground nie należy do najtańszych "wstępnych" doświadczeń, nigdy nie spadło na Steamie poniżej trzydziestu euro.
Sytuacja była na tyle gorąca, że sam Brendan Greene, nasz tytułowy Playerunknown, musiał wypowiedzieć się na Steamie:
Oburzenie, przyznaję, było częściowo bezpodstawne. Często jest tak, że cytuje się tylko tę część wypowiedzi, która pasuje do "naszych" argumentów. W czerwcu Greene udzielił kilka wywiadów, jak ten dla GameSpotu, gdzie wspominał o systemie skrzynek z lootem. I zaczął co prawda od "W pełni zmonetyzujemy skrzynki dopiero po wyjściu z fazy wczesnego dostępu", niemniej za chwilę dodał "Ale być może będziemy musieli dodać tę funkcję do gry chwilę wcześniej, by dobrze go przetestować". Wszystko zależy zatem od tego, gdzie w cytacie postawimy ostatnią kropkę.
Adam Piechota