Gracze mogą wpływać na swoje sny
Do takiego wniosku doszła Jayne Gackenbach, psycholog z Uniwersytetu im. Granta MacEwana w Kanadzie. Jej zdaniem granie w gry wideo przed pójściem do łóżka może dać nam dodatkowe możliwości wpływania na nasze sny, a także pozwoli radzić sobie z koszmarami.
26.05.2010 | aktual.: 06.01.2016 17:10
Gackenbach zauważa, że zarówno gry jak i sny prezentują alternatywną rzeczywistość. Jeśli spędzamy godziny w wirtualnych światach, to jest to swego rodzaju forma treningu, a przyzwyczajenie do zmieniania świata zastanego w grze może przełożyć się na marzenia senne. W toku przeprowadzonych przez nią eksperymentów okazało się, że świadomy sen (odsyłam do Wikipedii) oraz gry wideo mają kilka podobieństw. Zarówno ludzie, którzy potrafią świadomie śnić jak i gracze cechują się lepszą orientacją przestrzenną i są mniej podatni na chorobę lokomocyjną. To co ich łączy to także zdolność do dużej koncentracji, świadomie śniących przy medytacji, a graczy przy pokonywaniu kolejnych wirtualnych wrogów.
To zachęciło Gackenbach do przeprowadzenia ankiet wśród osób grających sporadycznie oraz takich, które grają bardzo często. Okazało się, że ta druga grupa częściej wspominała o zjawiskach podobnych do świadomego snu, snów w których widzi się siebie z perspektywy trzeciej osoby, oraz takich, w których są wstanie zmienić przebieg sennych marzeń. Kolejne badania przeprowadzone już nad snem graczy pokazały, że świadome śnienie było powszechne, ale tak naprawdę nigdy nie mieli oni kontroli nad własnymi snami. Gracze często też w czasie snu widzieli wydarzenia z perspektywy pierwszej osoby i przerzucali się na widok spoza własnego ciała. Nigdy jednak nie była to perspektywa odległego świadka.
Gakenbach zaczęła się także zastanawiać czy gry wpływają na koszmary senne w kontekście teorii fińskiego psychologa Antti Revonsuo, który założył, że koszmary są próbą przygotowania organizmu na ekstremalne sytuacje, które odbywają się jednak w bezpiecznym, wyimaginowanym środowisku snu. Przeprowadzone przez Gakenbach badania dowiodły, że gracze odczuwają w snach mniejsze zagrożenie, albo wręcz sami je stanowią - są obiektem, które je powoduje. Innymi słowy, straszny scenariusz snu staje się dla gracza raczej perspektywą możliwości gry z tym scenariuszem. Gracze w swoich snach są bardziej agresywni, zamiast uciekać przed zagrożeniem, podejmują z nim walkę. Graczy w swoich snach są też mniej agresywni niż reszta populacji, kiedy już jednak coś ich we śnie zdenerwuje, to agresja wykracza ponad normę.
Wyniki tych doświadczeń kazały Gakenbach postawić kolejne pytanie. Jeśli gracze sami siebie chronią przeg koszmarami sennymi, to czy mogą w jakiś sposób pomóc osobom cierpiącym na zespół stresu pourazowego np. żołnierzom? Koszmary stanowią bowiem od 71 do 96% snów pacjentów zmagających się z tą chorobą i są jednym z jej objawów. Na razie jednak pozostaje to tylko hipotezą badawczą.
W świetle powyższych badań i teorii, można też jeszcze korzystniej spojrzeć na grę Alan Wake. Zwłaszcza zaś scenę, w której bohater znajduje się we własnym koszmarze i oczywiście podejmuje z nim walkę.
Marcin Lewandowski
[via LiveScience]