Gracz CS:GO twierdzi, że nie musi już pracować. Tak zarabia się w e‑sporcie
Nicolai Reedtz kryjący się pod pseudonimem "Devi1ce" chwalił się w wywiadzie, że "zarobił wystarczająco, by z tego wyżyć". To gwiazda niedawnego transferu z Astralis do Ninjas in Pyjamas, na którym widniało około 3,5 miliona złotych.
W rozmowie z SportExpressen, Reedtz opowiadał o negocjacjach, sławie i pieniądzach. Szczególnie to ostatnie rzuca się w oczy. Według informacji Dust2.dk, jego transfer kosztował aż 8 milionów koron szwedzkich. A co z pensją?
"Moja pensja wzrosła z kilku tysięcy do kilkuset tysięcy koron" - przyznaje gracz CS:GO. "Zawsze jest presja, kiedy znajdziesz się w środowisku o wysokich osiągnięciach, ale nie powiedziałbym, że jest jakakolwiek dodatkowa presja. Presja, która jest dla mnie ważna, to ta, którą mam na sobie, zawsze byłem dobry w odcięciu się od presji z zewnątrz" - mówi Dev1ce dla SportExpressen.
Ile zarabiają gracze CS:GO? W grę wchodzą miliony
Nie trudno mówić o presji, gdy w grę wchodzą tak duże pieniądze. Według danych Esports Earnings, Reedtz podczas swojej kariery zarobił prawie 7 milionów złotych w turniejach. To zaledwie część jego finansów, bo nie wlicza się w to pieniędzy ze sponsoringu oraz jego pensji.
25-letni gracz otwarcie mówi, że mógłby już zakończyć karierę i nie musi pracować do końca życia. Chce jednak osiągnąć znacznie więcej. Wierzy, że da radę grać nawet "do czterdziestki". Wszystko jest kwestią odpowiedniej motywacji.