Gra planszowa Devil May Cry - ktoś się czuje zmotywowany?
09.04.2019 11:27, aktual.: 09.04.2019 19:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Potrzebuję tej planszówki w swoim życiu.
Steamforged Games to wydawnictwo zajmujące się tworzeniem gier planszowych na licencji znanych gier wideo. Do tej pory w swoim portfolio mają takie perełki jak: Horizon Zero Dawn, Resident Evil 2 czy Dark Souls. Każda z nich zaczęła życie na Kickstarterze, gdzie zalała ją wielka fala pieniędzy. To już jednak nie powinno dziwić, jakiś czas temu pisałam o tym, jak kampanie poświęcone grom planszowym wypadają w zestawieniu z innymi.
Produkcje Steamforged Games wyróżniają się dużą dbałością o szczegóły i wieloma figurkami. Ludzie kupują je często nawet nie dla samej rozgrywki, co jako rozwinięcie kolekcji.
A kolejnym tytułem, który biorą na warsztat, jest Devil May Cry.
Wdech, wydech.
Dokładnie zaś - Devil May Cry: The Bloody Palace. Będzie to nawiązanie do ostatniej części serii, która kilku osobom z Polygamii bardzo przypadła do gustu, żeby nie powiedzieć, że całkowicie zawróciła w głowach (możecie się o tym przekonać tutaj, albo tutaj). Nie należy się nastawiać na grę z rozwiniętą fabułą, bowiem rozwinięcie tytułu - The Bloody Palace - jednoznacznie wskazuje na to, że planszówka nastawiona będzie na walkę.
Gracze dostaną do dyspozycji Dante, Nero, V oraz Trish i będą walczyć o tytuł najbardziej stylowego łowcy potworów. Inne postacie, chociażby wypatrywany przez wielu grywalny Vergil, nie zostały w zapowiedzi wymienione, ale przecież mamy do czynienia z Kickstarterem. Podejrzewam, że przy jakimś kosmicznym progu odblokuje się możliwość grania mistrzem katany.
Czy warto? Cóż, nie znamy jeszcze mechaniki i z oceną trybu gry trzeba będzie poczekać, aż wystartuje kampania. Co ma nastąpić wiosną tego roku. Już teraz jednak, jeśli zapiszecie się do newslettera Steamforged Games, weźmiecie udział w losowaniu zestawu Sparda, zawierającego dwa dodatki oraz podstawkę do gry planszowej.
Ja w każdym razie czuję się... zmotywowana. Już nudzi mi się czekanie aż Funko, Nendoroid, Redbubble czy inna firma zajmująca się dystrybucją gadżetów do gier w końcu zdecyduje się wypuścić na rynek jakąś solidną figurkę.