Gra, której autor groził Gabe'owi Newellowi śmiercią wróciła na Steam
Gaben wybaczył? Tego się nie dowiemy, bo deweloper, który nie potrafił utrzymać języka za zębami nie ma już z Paranautical Activity nic wspólnego.
18.02.2015 | aktual.: 05.01.2016 15:16
Mike Maulbeck wrzucił na Twittera o 12 słów za dużo, gdy Steam omyłkowo oznaczył Paranautical Activity jako grę z wczesnego dostępu w momencie, gdy autorzy świętowali dzień jej wyjścia z tego katalogu. Była pełna, ukończona, gotowa. Ale zamiast poczekać na reakcję Valve, Maulbeck chlapnął co następuje.
fot. twitter.com/SpooderW
W komentarzu do sprawy Paweł Kamiński pisał u nas wtedy:
Źle się stało, że emocje wzięły górę. By nieco zrozumieć Maulbecka warto poczytać bloga gry i zobaczyć, jak często przepraszał za brak aktualizacji, ponieważ praca zawodowa nie pozwalała mu tworzyć jej tak szybko, jak chciałby. W pierwszym roku tworzenia gry pracowali ze współtwórcą po 80 godzin tygodniowo, w drugim musieli nieco zwolnić. Jak wielu twórców niezależnych, włożył w tę grę masę serca i sił. Maulbeck odszedł ze studia Code Avarice, później wrócił, ale teraz nie ma to żadnego znaczenia, bo by gra mogła wrócić na Steama musiała zostać sprzedana. Nowym właścicielem jest Digerati Distribution, które wydało ją z pokutnym podytułem Deluxe Atonement Edition. Eurogamer informuje, że za prawa do Paranautical Activity firma zapłaciła z góry, a Valve na wszystko się zgodziło.
Aktualny rozgłos na pewno popularności gry nie zaszkodzi. Na Steamie zbiera dobre recenzje.
A co u Maulbecka?
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik