Każdy wchodzący z pompą na rynek mobilny robi to w swoim stylu. Nintendo - zaskakując cały świat, że nadal potrafi coś zrobić dobrze, Sony - wyznając zazdrość, Square Enix - analizując przekształcenia rynku. A Ubisoft? Ubi kupiło sobie od razu jedną z bardziej kontrowersyjnych firm produkujących aplikacje "na posiedzenia" - Ketchappa.
Powiedzmy, że każdy z Was słyszał przynajmniej o jednej ich gierce. Threes! - płatna apka logiczna - spowodowała epigońskie 1024. A to z kolei doprowadziło do narodzin 2048 (widzimy wzór!). Kojarzycie, prawda? Łączenie ze sobą klocków o identycznych wartościach w celu dobicia którymś w końcu do liczby 2048. Zgapka od zgapki, która dzięki temu, iż była darmowa, zdobyła popularność, jakiej pozazdrościć by jej mógł nawet oryginał. Oto dobra wizytówka firmy Ketchapp.
I w sumie tak zaczynali. Znaleziony przez Giant Bomb zrzut ekranu ze sklepiku Ketchappu sprzed dwóch lat (poniżej) dobitnie pokazuje, w jaki sposób doszli do stabilnej pozycji na rynku. Grabby Bird, Flappy Fish, Flappy Flyer, No Flappy No Bird czy Kitty Jetpack? "Twoja apka brzmi znajomo"? Swoją drogą, to ciekawe, że dzisiaj mało kto będzie kojarzył Flappy Birds bez lektury dawniejszych źródeł. Ketchapp przez te dwa lata wyszedł na ludzi i dzisiaj produkuje całe morze banalnych produkcji "okołorytmicznych". Ja miałem niejednokrotnie okazję sprawdzić wiele z nich i nie została wyrządzona mi żadna krzywda.
A jaki w tym interes Ubisoftu? Francuski gigant jest obecny na mobilnym rynku od jakiegoś czasu - rzut oka na wachlarz dostępnych aplikacji to jak przeglądanie własnej kolekcji gier pudełkowych, same znajome nazwy. A dzięki wykupieniu Ketchappu, jak podaje w oficjalnym oświadczeniu, staje się czwartą największą firmą pod względem liczby pobrań aplikacji. Jest zatem dość jasne, że Ubi chce szybko zaklepać sobie miejscówkę w elicie tego obszaru rynku. Wydawcy 2048 zapewniają im ogromny ruch, a kto wie, może i najbardziej przystępne wersje ich kultowych IP. Wojna trwa cały czas, dochodzą po prostu kolejne okopy.
Adam Piechota
