Google zapowiada Stadia - nową usługę streamingową
Wiadomo jak to ze streamingiem bywa. Kiedy jednak za robotę bierze się samo Google...
20.03.2019 08:47
Na początku tygodnia pojawiły się przecieki dotyczące prac Google nad nową usługą streamingową. Ostatecznie informacje te potwierdziły się - całość nazywać się będzie Google Stadia. Projekt nie będzie ostatecznie aż tak szalony jak niedawne deklaracje producenta dotyczące streamowania przy pomocy przeglądarki, choć... no dobra, plany giganta i tak są ambitne. Infrastruktura stworzona przez Google ma zapewnić możliwość grania nawet w rozdzielczości 4k i 60 klatkach na sekundę.
I jest to dopiero plan na początek, możliwy do zrealizowania dzięki mocy obliczeniowej znacząco przewyższającej tę oferowaną przez najmocniejsze obecnie konsole - 10.7 teraflopsów kontra 4.2 oferowane przez PS4 Pro i 6.0 Xboksa One X. To jeszcze nie wszystko, bo w przyszłości Google planuje usprawnić infrastrukturę na tyle, by można było uzyskać nawet 8k i 120 klatek.
Oczywiście zapewne w Polsce usługa pozostanie kolejną ciekawostką, biorąc pod uwagę typowe problemy takich usług - prędkość łącz i opóźnienia. Obsługujące to wszystko serwery pracować mają pod kontrolą Linuksa, a wykorzystywanym API będzie konkurujący z DirectX-em Vulkan. Usłudze towarzyszyć będzie też nowy kontroler dla graczy.
Stadia GDC 2019 Gaming Announcement
Pozostaje wspomnieć jeszcze o dedykowanym usłudze kontrolerowi. Nie będzie on wymagany do grania, niemniej ma łączyć się bezpośrednio z serwerami Google, co zapewne będzie mieć wpływ na opóźnienia. Najprościej zaś opisać go jako pada do Wii U, w którym ktoś zamienił miejscami przyciski i gałki. Pojawi się na nim też dedykowany przycisk do robienia screenów oraz obsługi asystenta Google - ma ułatwić on tworzenie gier z głosowym sterowaniem. Ceny pada jeszcze nie znamy, ale za to będą aż trzy warianty kolorystyczne.
Podczas prezentacji wszystko działało oczywiście świetnie. Assassin's Creed Odyssey nie tylko odpalał się szybko, błyskawiczne okazało się także przełączanie gry między urządzeniami. Co ciekawe usługa prawdopodobnie w końcu trafi też nad Wisłę, bo twórcy chcą, by objęła swoim zasięgiem aż 200 państw. Start będzie jednak skromniejszy, poza Ameryką Północną w tym roku Stadię przetestują mieszkańcy jedynie kilku europejskich państw.
Krzysztof Kempski