Google spogląda łakomie na rynek gier
Google zatrudniło Marka DeLourę na stanowisku "adwokata deweloperów gier". Jego zadaniem będzie koordynowanie działań mających stworzyć na platformie Google (smartfonowy Android i Chrome OS) warunki przyjazne dla programistów gier.
Mark DeLoura to osoba w środowisku znana. Przez ostatnie trzy lata był branżowym konsultantem na poziomie zarządów firm, wcześniej pracował w Sony Computer Entertainment America, Nintendo of America czy jako dyrektor techniczny Ubisoft San Francisco. W swoim blogu tak opisuje własne podejście:
Chcę, żeby gry były łatwiejsze do stworzenia, tańsze w produkcji i pochłaniające mniej czasu, a także prostsze do dystrybucji. Takie cele nigdy nie mogą zostać zrealizowane do końca, ale przez ciągłe dążenie do ideału uczymy się, czego potrzeba do realizacji i przyspieszenia wzrostu tej formy sztuki. Ładne, gładkie słowa. Wygląda na to, że Google pozazdrościło sukcesów Apple na rynku mobilnej rozrywki i również ma ochotę na porcję tortu. W sumie nie powinno to dziwić - urządzenia z iPhone OS, enfant terrible w świecie przenośnych konsol, zamiast siedzieć cicho w kącie i uczyć się od starszych, wepchnęły się i narozrabiały. I zarobiły. Widocznie Android również by tak chciał.
[via Satori]
Tomasz Andruszkiewicz