God of War 3 - recenzja

God of War 3 - recenzja

God of War 3 - recenzja
marcindmjqtx
08.03.2010 18:00, aktualizacja: 30.12.2015 14:05

God of War 3 to gra, która nie dość, że wygląda przepięknie, to jeszcze ma ciekawą fabułę i wciągającą rozgrywkę. Tak jak w przypadku Uncharted 2 nie mamy tu rewolucji, a raczej świetny miks tego, co już znamy.

Na początku był Kratos Już samo intro warte jest uwagi. Zrobione z dużym smakiem i nutką artyzmu prezentuje nam poprzednie dokonania Kratosa. Fabuła zaczyna się tam, gdzie skończył się God of War 2 - Kratos wraz z Tytanami atakuje Olimp, by zniszczyć Zeusa i resztę bogów, tym samym dopełniając swej zemsty. W jej imię bohater nie zawaha się podpalić całego świata. Determinuje jego istnienie i wszystkie akcje, nie ma rzeczy dla niego ważniejszej. Czego innego można się spodziewać po facecie, który jest awatarem siły i byłym bogiem wojny?

Konsekwencja w działaniu zasługuje na pochwałę. Kratos nigdy nie ma wątpliwości i bez wahania poświęca innych dla swojej sprawy. Fabuła jest swoistą jazdą walcem przez grecką mitologię, gdzie ofiarami padają kolejne bóstwa i legendarne potwory. Na kanwie mitów mamy tu zupełnie nową opowieść, która znakomicie wpisuje się w konwencję. W końcu greccy bogowie słynęli ze spisków, knowań i ciągłych konfliktów.

Co ty wiesz o zabijaniu Kratos wie całkiem sporo. W trzeciej odsłonie serii wreszcie zrezygnowano z broni, które mało kogo interesowały i pozostawiono ostrza na łańcuchach. Poza Nemejskimi Rękawicami, których musimy używać do rozbijania tarcz, skał i osłon, mamy same wariacje Ostrzy Wygnania. Oczywiście każda z nich działa i wygląda nieco inaczej. W zależności od ich rodzaju dostajemy też różne magiczne umiejętności.  Oczywiście do nowych broni dostęp otrzymujemy wraz z czasem. Nic, czego nie znalibyśmy z poprzednich części.

Gra oferuje różne poziomy trudności. Na tych prostszych wystarczy radosne mashowanie, na wyższych niezbędne stają się uniki, bloki i combosy. Poziom normalny, na którym skończyłem grę, był gdzieś tak pośrodku.

Walki są brutalne. Odrywamy głowy, wypruwamy flaki, wyrywamy wielkie paznokcie, odcinamy (powoli) kończyny. Od czasu do czasu kamera pozwala obserwować akcję z punktu widzenia ofiary Boga Wojny. Tytuł jest zdecydowanie przeznaczony wyłącznie dla pełnoletnich graczy. Kratos po dłuższej walce jest cały zbryzgany krwią. Co ciekawe, czasami nie mówiąc nam, że możemy zachować się "delikatniej" (jak na standardy Spartiaty) gra bawi się z nami i pokazuje, że tak w zasadzie to nie jej wina, że chcemy być tacy okrutni.

Walki z bossami są pełne rozmachu i podzielone na kilka etapów, czasami oddzielonych od siebie dodatkową planszą. Na wspinających się Tytanach walczymy z ogromnymi bogami, z samymi Tytanami, ze zgrają mitycznych stworów... to po prostu trzeba zobaczyć. Zwłaszcza, kiedy kamera na chwilę odjeżdża, by objąć całość sytuacji i widzimy tylko naszą małą figurkę. Serio, to zapiera dech w piersiach.

I tak samo jak w poprzednich częściach God of War i tu walka daje niesamowitą frajdę. Kratos płynnie reaguje na ciosy. Po prostu aż miło się patrzy na tę rzeźnię. Mimo dziesięciu godzin spędzonych z grą nie czułem żadnego znużenia i z chęcią witałem kolejne hordy wrogów stające na drodze do upragnionej zemsty. Choć należy też dodać, że czasami tracimy postać z pola widzenia, na szczęście zdarza się to dość rzadko.

Różnorodność Gra cały czas oferuje nam coś nowego. Wszystko jest tu świetnie wyważone i nie mamy szans się nią znudzić. Liczba wyzwań i ich różnorodność jest naprawdę spora. Zarówno jeżeli chodzi o nowych przeciwników, jak i o zagadki logiczne. Nie mamy szans na znużenie jednym typem rozgrywki.

Od chodzenia i walk po ciemku, przez zagadki logiczne polegające na zastosowaniu iście escherowskiej optyki, aż do standardowego przesuwania i manewrowania kołami zębatymi, kolumnami itd. w celu uruchomienia mechanizmów. Mamy też minigrę a'la Guitar Hero, gdzie odgrywamy tytułowy motyw, jak również, tradycyjnie już minigrę erotyczną.  W zasadzie zagadki są dość proste i nie wymagają od nas szczególnego główkowania.

Do tego dochodzą znane nam już Quick Time Events, które pojawiają się w momencie walk z bossami i wykańczania większych przeciwników. Co w nich nowego? Oznaczenia zostały rozmieszczone tak, by odpowiadać przyciskom na padzie. Krzyżyk jest na dole, trójkąt na górze itd. Dzięki temu łatwiej jest się zorientować, co kliknąć w ferworze walki (muszę się przyznać, że mi na przykład często myli się kółko z kwadratem). Trochę szkoda, że twórcy w ogóle nie wykorzystali SIXAXISa. Zamiast wciskać R3 i L3 można by przecież spokojnie raz na jakiś czas machnąć padem w dół. Co więcej, jeszcze lepiej oddałoby to krzywdę, jaką komuś aktualnie Kratos robi na ekranie.

Po skończeniu gry, poza rozmaitymi arenami z serią wyzwań, będziemy też mogli nieco zmienić zasady zabawy. Odbywa się to przez założenie specjalnych kostiumów, które modyfikują reguły, ot na przykład nasza siła ciosu rośnie czterokrotnie, tak samo zresztą, jak i przeciwnikom.

Jak to wygląda... Gra jest śliczna. Koniec, kropka. Jedna z najlepiej wyglądających pozycji, jaką widziałem. To, co się dzieje na ekranie jest niewiarygodne. Efekty świetlne, animacja, świetne scenerie, a do tego zero zwolnień. Po prostu. Na dodatek nie wymaga instalacji.

W trakcie gry walczymy z gigantycznymi przeciwnikami, mitycznymi bestiami i samymi bogami Olimpu. A czasami zdarza się, że to wszystko dzieje się naraz. Czyli, będąc na Tytanie walczymy z bogiem i opędzamy się od jego sług. Skala poraża. Epicka opowieść dostaje godną siebie oprawę audiowizualną.

Co prawda inne postaci poza Kratosem nie dostały aż tylu polygonów, ale i tak w większości przypadków wyglądają świetnie.

Lokacje co chwila zmieniają swój styl, tak by wizualnie nam się nie znudzić. Od scenografii wyjętej z Cube'a poprzez grecki Olimp, aż do Tartaru. Każda z nich jest inna. O walkach na Tytanach już pisałem, ale warto raz jeszcze podkreślić, że wyglądają one niesamowicie. W ogóle - pierwsza misja, połączona z samouczkiem zwala z nóg. No ale w sumie seria God of War zawsze miała świetne otwarcia. Wystarczy sobie przypomnieć te z poprzedniej części.

Muzyka idealnie podkreśla rozgrywkę, choć nie wiem, czy słuchałbym jej w oderwaniu od gry. Tak jak i prezentowana historia jest epicka, pełna patosu i wybitnie filmowa.

Lokalizacja Linda jako Kratos jest rewelacyjny. Idealnie wpasowuje się w rolę i dodaje dodatkowego klimatu. Zresztą, któż lepiej by pasował do tej roli? W ogóle - to kolejna po Uncharted 2 świetna lokalizacja SCE Polska. Grając nie ma potrzeby przełączania się na język angielski, a nawet mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że bardziej podoba mi się polski Kratos niż angielski. Nieco słabiej wypada Gaja, a moim zdaniem najgorzej Pandora, której głos nie pasuje do tego, co dzieje się na ekranie.

Werdykt God of War 3 to jedna z najlepszych gier w jakie ostatnio grałem. Przez około 10 godzin zapewni Wam niesamowite wrażenia, a dla osób patrzących jak gracie będzie to świetne widowisko. Mamy monumentalną i epicką historię, w godnej jej oprawie, ze wciągającą i różnorodną rozgrywką, która nie pozwoli Wam się nudzić. A to wszystko podlane sosem z patosu i mitologii greckiej, którą każdy z nas zna. Co prawda większość - jeżeli nie wszystkie - elementy rozgrywki widzieliśmy już wcześniej, ale znowu mamy do czynienia z idealnym ich połączeniem.

Trudno mi o tej grze pisać chłodno i bez emocji, bo nie ukrywam, że zrobiła na mnie wrażenie i grało mi się świetnie. A chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Piotr Gnyp

God of War 3 (PS3)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)