God of War 2 - recenzja

Początki mają to do siebie, że zwykle sprawiają nam najwięcej trudności. Jak i o czym pisać aby nie zanudzić czytelnika, a jednocześnie przekazać mu jak największą dawkę przydatnych informacji? Bez niepotrzebnego lania wody na kilka kolumn? Najlepiej chyba zrezygnować z przydługich wstępów i od razu przejść do rzeczy. Potem poleci już z górki.

God of War 2 - recenzja
marcindmjqtx

03.06.2007 | aktual.: 30.12.2015 14:13

Alea Acta Est, mógłby zamruczeć pod nosem Kratos obryzgując krwią przeciwników antyczne posadzki starożytnej Grecji. Podobnie jak on nie czując respektu przed swoimi wrogami, tak oddział Sony Santa Monica, czyli twórcy serii God of War, nie obawiają się zanurzyć wielkiej chochli w kotle z napisem mitologia grecka i odrobinę w nim zamieszać. Przy okazji dodali od siebie szczyptę przyprawy z fantasy, odrobinę korzenia z odniesień do współczesnej kultury i posypali to wszystko zapachem z najlepszych wzorców gier video. Składniki i receptura musiały być prima sort, bowiem potrawa przyrządzona przez Sony smakuje jak obiad w Ritzu. Palce lizać.

Ale zacznijmy od tego, od czego powinno się zaczynać, czyli od początku. Kratos po pokonaniu Aresa, boga wojny, sam zajął jego miejsce i zasiadł na stosownym tronie. Ale bogowie maja to do siebie, że się szybko nudzą, wobec czego również i Kratos musiał znależć sobie ciekawsze zajęcie niż popijanie kolejnych kielichów z ambrozją. Tak więc poświęcił się duchowemu przywództwu spartańskim hordom wojowników, które niczym bestie z najgorszych koszmarów zaczęły przelewać się przez miasta Grecji. Łupiąc, paląc i gwałcąc po drodze wszystko co napotkają, niekoniecznie w tej kolejności, Spartanie nieśli ludziom śmierć i zniszczenie. W końcu przyciągnęło to uwagę innych bogów. Kratos stał się zakałą Olimpu, niechcianą personą, której należało się sprytnie pozbyć. W tym celu Zeus najpierw powołał do życia rodyjskiego kolosa, a potem, podstępem i zdradą pozbawił Kratosa boskości i sił witalnych. Jednakże Kratos nie zostaje pozostawiony samemu sobie. Ujawniają się jego najwięksi, dosłownie i w przenośni, sprzymierzeńcy. Tytani.

O tak, ci to dopiero mają z Zeusem na pieńku. Tytani byli starsi od bogów Olimpu, jednakże świat zdążył o nich zapomnieć. Strąceni w czeluście Tartaru, pokonani w wielkiej wojnie przez Zeusa i jego pomagierów, Hadesa, Posejdona et consortes, czekali, mściwi i żądni zemsty. A zemsta może stać się możliwa tylko dzięki Kratosowi. W tym celu Gaja, matka wszystkich Tytanów, wysyła naszego bohatera w pełną niebezpieczeństw podróż, której celem jest zmiana przeszłości i zapobieżenie zdradzie Zeusa. Ale aby móc tego dokonać, należy najpierw znaleźć siedzibę mojr, trzech sióstr przeznaczenia, których obawia się nawet sam Olimp.

Ci wszyscy, którzy wraz z Kratosem starli się z Aresem w pierwszej części gry, uruchamiając God of War 2 poczują się jak w domu. System walki pozostał niemal nie zmieniony, również poruszanie się, otwieranie drzwi czy interakcja z otoczeniem pozostały bez zmian. Jak wiadomo, nowe jest wrogiem dobrego, więc po co zmieniać? Wciąż możemy wykańczać przeciwników za pomocą Quick Time Events, czyli w odpowiednim momencie należy nacisnąć na padzie odpowiedni przycisk, aby stać się świadkiem efektownego kombosa czy uniku. Tak naprawdę system walki w God of War 2 należy do jednych z prostszych w tego typu grach i kudy mu do wyszukanych systemów spotykanych chociażby w Devil May Cry 3. Oczywiście nie znaczy to, że jest gorszy. Jest inny, bardziej przystępny, a przez to dla wielu graczy bardziej, że tak to ujmę, rajcowny.

Jedną z większych zmian w stosunku do pierwszej części są etapy, które przelatujemy na grzbiecie pegaza. Są one fantastycznie zaprojektowane, okraszone przepiękną jak na możliwości Playstation 2 grafiką i przede wszystkim, wcale nie ustępujące grywalnością etapom chodzonym. Na szczęśćie projektanci ustrzegli się błędu potraktowania ich po macoszemu, jak choćby pamiętna jazda na motorze Lary Croft w Tomb Raider: Legend, tak więc nie ma praktycznie na co narzekać. Co należy podkreślić to świetna animacja wskakującego gryfowi na grzbiet Kratosa, który szybkimi cięciami ostrzy pozbawia go skrzydeł i zostawia na pastwę zbliżającej się szybko ziemi. Maestria ruchów i maestria wykonania.

Kolejnym z czynników, który odróżnia nieco część drugą od jedynki jest częstotliwość występowania wszelakiej maści sub-bossów i bossów. Tutaj naprawdę nie ma miejsca na nudę i puste lokacje pozbawione większych wyzwań. Trudniejszych do pokonania przeciwników jest od groma i nie będą to tylko napotykane bestie, ale także inni bohaterowie greckich mitów. Którzy konkretnie, nie będę zdradzał, aby nie psuć wam zabawy. Starcia są częste i jest ich dużo, jednakże nie grzeszą poziomem trudności. Nawet niezbyt wprawna manualnie osoba będzie w stanie poradzić sobie z tymi trudniejszymi przeciwnikami za drugim, czy trzecim podejściem. Oczywiście mówię tu o normalnym poziomie trudności, te wyższe, zaawansowane są dla prawdziwych wymiataczy.

God of War 2 oferuje nam także zdecydowanie większą ilość puzzli i zagadek niż poprzednik. Niektóre z nich stanowią nie lada wyzwanie i bez solidnego pogłówkowania się nie obejdzie. W kilku miejscach można nawet dość poważnie się zaciąć, ale zapewniam, że dokładne rozejrzenie się po okolicy i jej odpowiednie spenetrowanie pozwoli ruszyć akcję z miejsca. Kilka z zagadek daje się rozwiązać tylko dzięki nowej umiejętności Kratosa, a mianowicie spowolnienia czasu. Takie miejsca są jednak doskonale oznakowane, bowiem z nowej mocy da się skorzystać tylko w pobliżu specjalnych posągów.

Podobnie jak w poprzednczce, gra oferuje nam znakomitą ścieżkę dźwiękową, która niczym w greckim teatrze, nie raz i nie dwa, staje się jeszcze jednym aktorem na scenie. Świetne, pompatyczne chóry, znakomite aranżacje orkiestrowe i bijąca od nich moc miażdży pracującego w kącie subwoofera i uszy sąsiadów za ścianą.

Na skończenie God of War 2 będziemy potrzebowali około piętnastu godzin, choć chcąc podziwiać umiejętności grafików i programistów, czas ten może się nawet o trzy lub cztery godziny wydłużyć. A jest co podziwiać. Piękne tła, znakomita, nie mająca prawa szarpnąć animacja, wysmakowana architektura budynków i światyń, cudowne wprost widoki ciągnące się aż po horyzont. Cud miód i orzeszki. Oczywiście wszystko to jak na możliwości PS2, która umówmy się, do nowinek techniki już nie należy. Ale tym bardziej trzeba przyznać, że teraz, pod koniec jej żywota, kunszt niektórych firm piszących na tę platformę wzniósł się na wyżyny. W tym miejscu mam także ważną informację dla posiadaczy Playstation 3 i telewizorów High Definition. Dzięki uaktualnionemu oprogramowaniu konsoli do wersji 1.80, gra chodzi na nowych maszynkach bez żadnych spowolnień i co najważniejsze, naprawdę widać przeskalowanie grafiki do 720p czy 1080p. Niestety testując God of War 2 na Playstation 3 zdarzyło się grze zawiesić konsolę podczas ładowania poziomu. I to dwa razy.

Trudno wyrażać się o God of War 2 inaczej niż w samych superlatywach. Gra jest kwintesencją znakomitej rozgrywki i zabawy, jedym z kamieni milowych branży gier video. Czerpiąc najlepsze wzorce ze swych prekursorów, sama stała się godną naśladowania i czerpania z niej pomysłów. Także Kratos, dzięki charyzmie jaki włożyli w jego powstanie twórcy, dołączył dzięki tej serii do panteonu najznamienitszych herosów gier video. Na pytanie czy warto, w tym przypadku jest tylko jedna odpowiedź. Zdecydowanie tak.

Przemek "g40st” Zamęcki

God of War 2 (PS2)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjeps3sony
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.

Plusy Minusy
fabuła nieprzekombinowana rzeźnia oprawa graficzna chciałoby się więcej i dłużej kończy się cliffhangerem