Głuchowski: Nie chciałem zrobić kolejnego Call of Duty
Powiedział Dmitrij Głuchowski, argumentując, że takie gry jak Call of Duty, Kane & Lynch czy Grand Theft Auto, są dla niego zbyt płaskie i niepotrzebnie brutalne. Choć, starej, dobrej strzelankowej przemocy w Metro 2033 nie zabraknie.
24.02.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:57
Podczas rozmowy jaką z nim przeprowadziliśmy, autor literackiego pierwowzoru Metro 2033 śmiejąc się stwierdził, że gra będzie "pierwszą filozoficzno-duchową strzelanką", w której trzeba będzie "zrozumieć otaczających nas ludzi, ich sny i marzenia". Dla Głuchowskiego większość z amerykańskich gier postapo to proste "zabij mutanta". Jego książka jest raczej o "ludziach, tym co w nich siedzi i nadziei w obliczu stracenia wszystkiego".
Jego zdaniem Metro 2033 ma być grą "dla mądrych graczy, którzy doceniają dobre historie". Głuchowski żałuje, że zachodni twórcy gier ignorują scenariusze, zwłaszcza, że "przy amerykańskich budżetach zatrudnienie profesjonalnego scenarzysty do gry to żaden wydatek" i czeka na scenariusze równie trzymające w napięciu co w przypadku Zagubionych czy Dextera. "Możesz mieć gry do strzelania, do myślenia, do rozbierania dziewczyn, do ubierania dziewczyn - możesz mieć dowolne gry, tak jak filmy."
Twórcy gry chcieli aby Głuchowski wziął udział w procesie tworzenia gry. Zanim pisarz zgodził się na współpracę ze studiem 4A odrzucił kilka innych ofert. Podczas pisania książki spory wpływ miał na niego Fallout, pisarz "grał przez ponad połowę swoje życia", ale twórcy gry mają już "swoje własne inspiracje" i "swój własny pomysł na grę".
Głuchowski traktuję grę jako rzecz równoległą i równoważną z książką. Nie będzie mieć znaczenia, po co gracz, czy też czytelnik, sięgnie pierwszy - główny wątek, myśl, przekaz i postacie są takie same, ale obie pozycje przenikają się i wnoszą coś nowego do świata. Gra ma być "całkiem nieprzewidywalna dla osób, które już poznały książkę".
Lekko się rumieniąc Głuchowski przyznał, że kiedyś rzadko kupował legalne gry, ale odkąd zobaczył, jak to wszystko wygląda od środka jego podejście zmieniło się diametralnie. Głównie ze względu na to, że w przeciwieństwie do jego książki, gry robione w tak dużym zespole trudno robić za darmo, bo ludzie muszą za coś jeść.
Pełen zapis rozmowy ukaże się na Polygamii już jutro.