Główny projektant World of Tanks: Polacy mają "ból tyłka"
Podobno w naszym kraju to "sport narodowy".
02.09.2013 | aktual.: 12.12.2016 16:24
Jakiś czas temu do sieciowej gry World of Tanks, w której gracze toczą ze sobą pojedynki w czołgach, wróciły stalinowskie inskrypcje. Napisami typu "Za Stalina!" czy "Za sowiecką ojczyznę!" można, za drobną opłatą, przyozdobić swoją maszynę. Co wywołało protesty wśród graczy, którzy woleliby nie oglądać radzieckiej symboliki w swojej ulubionej grze (zwłaszcza, że faszystowska jest zakazana, nie chodzi więc o zgodność historyczną). Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj.
Kilka dni temu w czasie sesji pytań i odpowiedzi o całej sprawie wypowiedział się Siergiej Burkatowski (znany także jako SerB), główny projektant World of Tanks. Zapytany o to, jak zareagowała europejska społeczność gry na powrót stalinowskich napisów, odparł:
Większości to nie obchodzi, ból tyłka mają jedynie Polacy (to ich sport narodowy) i - co dość dziwne - Rumuni. Co, jak można się domyślić, wywołało jeszcze więcej protestów ze strony polskiej społeczności.
I... być może SerB ma rację? To w końcu tylko kilka napisów, reakcja niektórych fanów gry na nie mogła wydać się niewspółmierna do ich praktycznie zerowego znaczenia dla rozgrywki. Z drugiej strony, nie wspominając o tym, że Burkatowski mógł to ubrać w inne słowa (choć znany jest z takich ostrych wypowiedzi), to też nie pierwszy raz, gdy białoruscy twórcy z Wargamingu wykazują się brakiem wyczucia. O ile obecność czołgu nazwanego imieniem Klimenta Woroszyłowa nikomu nie przeszkadzała - pojazdy w grze odwzorowują te rzeczywiste - tak weekendowe wydarzenie z radzieckim zbrodniarzem, które rok temu zaproponowano, było dla wielu graczy nie do pomyślenia. Wtedy za to przeproszono.
Choć od zakończenia drugiej wojny światowej minęły już dziesięciolecia, różne narody ciągle mają inne zdanie na temat wydarzeń z tamtych czasów. Jak widać, może się to odbić nawet o grze, w której przecież przede wszystkim chodzi o to, żeby strzelać do siebie z czołgów.
[źródło: FTR]
Tomasz Kutera