Ghost Trick - recenzja
Zmarli są dokoła nas. Poruszają żaluzjami, toczą piłki, przewracają kubki. Jeżeli nie potraficie ich dostrzec, sięgnijcie po Ghost Trick, grę, która pokaże Wam, do czego zdolne są duchy.
07.02.2011 | aktual.: 30.12.2015 14:05
W Ghost Trick zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Najpierw zobaczyłem przyciągające uwagę stylem graficznym zwiastuny, potem miałem okazję zagrać w demo i w zasadzie mógłbym teraz stwierdzić, że wszystko, co napisałem w sierpniu odnosi się także do pełnej wersji i spokojnie zająć się czymś innym. Jednakże Ghost Trick zasługuje na znacznie więcej.
Najnowsza produkcja Shu Takumiego, autora m.in. Phoenix Wright, najmocniejsza jest w dwóch najważniejszych dla każdej gry przygodowej sferach: fabuły i zagadek. Siła tej pierwszej leży w licznych zwrotach akcji i zagmatwaniu wątków, o których trudno pisać bez psucia czytelnikom zabawy. Dość powiedzieć, że po dotarciu do napisów końcowych wszelkie analizy "skomplikowanej" fabuły Incepcji wydały mi się być dziecinną igraszką. Nie wszystko co dzieje się w Ghost Tricku ma sens, ale fakt, że twórcom chciało się coś takiego wymyślić, wywołuje uśmiech na twarzy.
Sama historia Sissela to jedna z tych opowieści, która choć kierowana raczej do młodszego odbiorcy, jest w stanie dostarczyć zabawy także starszym graczom. Dobrze napisane dialogi, ciekawe, wyraziste postaci i świetny humor pozwalają przymknąć oczy na kilka bardziej infantylnych zagrywek. Koniec końców nieczęsto w grach wcielamy się w postać zmarłego, który ma mniej niż 24 godziny na rozwikłanie zagadki swojej śmierci, po drodze zahaczając o międzynarodowe spiski, rodzinne problemy, więzienie i policyjne śledztwo.
Sztuczki i triki W swojej widmowej postaci Sissel potrafi przeskakiwać z przedmiotu na przedmiot i manipulować częścią z nich. W każdej lokacji znajduje się do kilkunastu obiektów, po których można wędrować i zazwyczaj zagadki polegają na wymyśleniu sposobu na dostanie się z punktu A do B. Czasami trzeba ścigać się z upływającym czasem i znaleźć odpowiedni moment na poruszenie jakimś przedmiotem. Sterować można zarówno stylusem, jak i krzyżakiem i resztą przycisków, oba rozwiązania są równorzędne, choć znalazło się kilka momentów, kiedy rysik pozwalał zrobić coś szybciej i dokładniej.
Ogólnie Ghost Trick nie jest przesadnie trudną gra i nawet jeśli na czymś można się zaciąć, to zaraz bohaterowie zaczynają głośno zastanawiać się i podsuwać wskazówki prosto pod nos gracza. Rozwiązanie jakiejś bardziej skomplikowanej zagadki wymaga czasem kilku prób, ale nigdy nie jest to na tyle frustrujące, aby odebrać radość i satysfakcję ze znalezienia wyjścia z sytuacji.
Zdecydowana większość dialogów nie jest interaktywna i o ile zazwyczaj na to narzekam przy innych tytułach, to w Ghost Tricku są na tyle dobre i rozsądnie podane, że nie nużą. Ogółem rozgrywka powinna starczyć na około dziesięciu godzin zabawy - sam grałem głównie podczas podróży środkami miejskiej komunikacji i trudno mi powiedzieć, ile dokładnie czasu mi to zajęło. Ghost Trick został podzielony na porcje, które powinny starczyć akurat na 20 minut w porannym autobusie.
Werdykt Wady? Brak. Może czasem kilka scen trzeba oglądać zbyt wiele razy i trudno je przewinąć. Ghost Trick jest pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika dobrych historii i niezobowiązującego główkowania. Jeżeli macie DS-a, to nie powinniście się dłużej zastanawiać, tylko lecieć do najbliższego konsolowego sklepu. Jeżeli przenośnej konsoli Nintendo jednak nie macie, to pamiętajcie, że za jakiś czas gra powinna trafić na iPhonopady.
Konrad Hildebrand