Wielki przebój wystawy Milla 2002, a także jedno z największych zaskoczeń na targach E3. Jasna gwiazda ostatniego ECTS. Ghost Master. Dwa słowa, które już wkrótce będą znaczyć dla graczy więcej niż Quake czy Dungeon Keeper. Albo i nie będą...WITAJCIE PO WŁAŚCIWEJ STRONIE BARYKADY!Siłą Ghost Mastera jest niesamowicie wysoka grywalność - twierdzą osoby, które widziały tę grę w czasie tegorocznych targów ECTS - Zarówno sam pomysł, jak i wykonanie graficzne również stoją na najwyższym poziomie. Ta gra po prostu wymiata! - dodają chwilę później. I rzeczywiście, Ghost Master zapowiada się na niezwykle oryginalny i wciągający tytuł. Jego autorzy czerpią pełnymi garściami z takich produkcji jak Luigi's Mansion, The Sims i Dungeon Keeper, łącząc ich najatrakcyjniejsze elementy w jedną spójną całość.Już sam tytuł sugeruje, że w sprawę wmieszane są duchy. Ot, kilka obślizgłych, zielonkawych lebieg (wyraźna inspiracja stworkami z prześmiesznego GhostBusters), które to pewnego pięknego dnia osiedla się w niewielkim dworku na przedmieściach dużego miasta. Oczywiście straszydła nie tracą czasu na przemeblowania, rozpakowywania, kafelki, duperelki, czary-mary, Potter Harry, tylko od razu biorą się do roboty. Zakładają sobie na łapki łańcuchy, przywdziewają powłóczyste szaty, a potem dla treningu strzelają do lustra kilka najbardziej głupich min. Wreszcie zaczynają straszyć ludzi. Ci grają krótką piłkę: wzywają łowców duchów i masakra się rozpoczyna. Tyle że... gracz stoi po stronie duchów! Co więcej, jest - niczym w słynnym Dungeon Keeper - ich hersztem, wodzem, głównoduchodzącym, rozkazodawcą, rulerem i führerem!STRASZYMY CZY SIĘ BOIMY?Dom, w którym mieszkasz, jest w pełni trójwymiarowy. Są w nim pokoje jadalne, sala balowa, dziesiątki korytarzy, kominków, ze trzy kuchnie i kilka toalet ze wspomnianymi już wcześniej kafelkami duperelkami. Po chałupie krążą zaś ludzie: starsze babcie, małe dzieci, panowie w sile wieku i całkiem urodziwe panienki. Prawdziwa galeria charakterków, nastroi i pomysłów na życie. Gdzieś w pobliżu przechadzają się twoje duchy. Nie kontrolujesz ich w sposób bezpośredni, gdyż same sobie radzą. Dzielnie łazęgują się po pokojach, straszą ludzi, przenikają przez ściany. Oczywiście możesz wydawać im proste rozkazy, wysłać w konkretne miejsce czy kazać krzyknąć 'buuu beeek' przed jakąś nobliwą staruszką. Możesz, ale nie musisz... Tak, tak, ten model rozgrywki znasz już z The Sims!Im więcej straszysz, tym bardziej przerażeni są ludzie. A im bardziej się boją, tym większe moce posiadasz. Z czasem twojej ektoplazmy jest w powietrzu tak dużo, że zyskujesz całkiem sporą moc i... możesz ruszyć kamratom na pomoc. Gra GhostMaster podzielona jest bowiem na epizody, a na każdym z nich musisz uwolnić kilka duchów, które w jakiś tam sposób zaplątały się w nieziemskie tarapaty. Ot, jeden zmarł podczas czyszczenia komina i dotąd się stamtąd nie wydostał. Inny został porażony laserami łapiduchów i wciąż jeszcze tkwi w tym przeklętym obrazie swojej Matki Nieboszczki. Aby ich uwolnić, trzeba posłużyć się magią bądź też sprytem - bo i zwykli ludzie mogą w takich sytuacjach wiele zdziałać. Chociażby rozwalić jakiś mur, otworzyć zamknięty na cztery spusty pokój czy coś przestawić... I po kłopocie. Podołasz?OPRAWIAMY DUCHA W RAMKISiłą programu, prócz nieco zabawnej, acz chwilami trzymającej w napięciu atmosfery i klimatycznej muzyki, jest też wspomniana grafika 3D. Kamerą można poruszać w sposób niemal dowolny, zaś animacje są płynne i naprawdę ładne. Wszystkie duchy - a jest tego naprawdę sporo rodzajów - wyglądają nieco komicznie, ale mają swój własny, rozpoznawalny na pierwszy rzut oka charakter. Również i interfejs nie powinien sprawiać większych kłopotów, zaś wszelkie zagadki zaprojektowano tak, by ucieszyły nawet najbardziej wybrednych graczy. Jednak czy to wystarczy, by porwać graczy? Czy oryginalny pomysł chwyci? O tym przekonamy się... po przerwie. Zimowej rzecz jasna - czyli wczesną wiosną.