GemCraft - nie czytajcie o tej grze, jeśli chcecie mieć jakiś wolny czas w święta

GemCraft - nie czytajcie o tej grze, jeśli chcecie mieć jakiś wolny czas w święta

GemCraft - nie czytajcie o tej grze, jeśli chcecie mieć jakiś wolny czas w święta
marcindmjqtx
24.12.2011 17:57, aktualizacja: 08.01.2016 13:22

Spośród wszystkich wydanych w tym roku gier z Tower Defense, najbardziej wciągnęło mnie Kingdom Rush. Nie można jednak zapominać o jego największym, najbardziej rozbudowanym i skomplikowanym konkurencie: GemCraft.

Podstawową rzeczą wyróżniającą GemCraft na tle konkurencji jest swoboda jaką daje graczom w wyborze sposobu poradzenia sobie z falami przeciwników, a także mnogość środków służących do osiągnięcia celów.

Główne zasady gatunku pozostały niezmienione: z różnych miejsc planszy wychodzą wrogie stwory, których za wszelka cenę nie można dopuścić do wieży w której mieszka mag. Aby tego dokonać, trzeba stawiać wzdłuż trasy ich przemarszu wieżyczki, które będą w nie strzelać.

GemCraft wzbogaca tę formułę na kilka sposobów: * był jedną z pierwszych gier, które przejście danej planszy nagradzały gracza punktami doświadczenia, które następnie można przeznaczać na specjalizację w różnych dziedzinach magicznego rzemiosła

* wieżyczkę można ustawić w praktycznie dowolnym miejscu planszy, co nie jest niczym nowym, jednakże to jakie obrażenia ona zadaje zależy od rodzaju klejnotu jaki zostanie w niej zamontowany

* odmian klejnotów jest osiem, każda ma swoje własne właściwości i tytułowe rzemiosło polega na tym, że można łączyć je na wiele różnych sposobów. Klejnot "truciznowy" z wybuchającym? Prosze bardzo. Spowalniający z elektrycznym? Nie ma problemu.

* zamiast ulepszać wieżyczki zwiększa się moc zamontowanych w nich klejnotów, co można wykorzystać także do zmiany ich właściwości. Stopni mocy jest dwanaście i nic nie stoi na przeszkodzie, aby od razu kupić najdroższy klejnot. O ile oczywiście ma się dostatecznie dużo many

* mana w grze jest zarówno surowcem, za który dokonuje się wszelkich akcji i czynności w grze, a także płaci za "wygnanie" stworów, którym udało się dotrzeć do głównej wieży, i cofnięcie ich z powrotem na początek trasy. W momencie w którym kończy się mana - gracz przegrywa. Czasami więc wiadomo, że zasoby trzeba przeznaczyć na przepuszczenie szczególnie dużego stwora, zamiast na zakup nowego klejnotu

* oprócz wieżyczek w grze znajdują się także pułapki, które można postawić bezpośrednio na trasie stworów i wyposażyć w dowolny klejnot

* niekiedy stwory wychodzą ze znajdujących się na planszy legowisk, które można zniszczyć. Zmusza to gracza do wyboru, czy manę wyda na to, czy na nowe wieżyczki

* jeśli wieżyczki i pułapki to za mało, to należy dodać jeszcze amplifikatory wpływające na klejnoty znajdujące się w ich sąsiedztwie; a także ołtarzyki służące do wyzwalania potężnych ataków

* raz zamontowany klejnot można zawsze z wieżyczki wyjąć i przełożyć do innej. Albo zamienić w bombę i cisnąć nim w potwory

To co robi w GemCrafcie największe wrażenie, to skala. Oprócz wyżej wymienionych elementów mechaniki, każda z gier zawiera w sobie grube kilkadziesiąt plansz. Każdy zaprojektowany nieco inaczej, wymagający użycia innych klejnotów i strategii. Jakby tego było mało, każdą planszę można przejść w jednym z wielu trybów wyzwań, które testują umiejętności gracza do maksimum.

Od czego zacząć? W 2011 roku wyszedł GemCraft Labyrinth, trzecia gra z serii, który jest najbardziej dopracowanym dziełem dwuosobowego studia Game in a Bottle. Liczba różnorodnych opcji i możliwości może z początku nieco przytłaczać. Sam najwięcej czasu spędziłem przy części drugiej, GemCraft: Chapter 0, która jest drastycznym skokiem w porównaniu z pierwszym, zwykłym GemCraftem.

W chwili w której piszę ten tekst, na samym ArmorGames wszystkie trzy części serii zostały uruchomione ponad 47 milionów razy. Uważajcie, w tej grze można wsiąknąć na długie tygodnie.

Konrad Hildebrand

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)