Gears of War 4 z multiplayerem między Xboksem One a PC
Microsoft zakopuje przepaść między konsolowcami a pecetowcami?
28.01.2017 14:08
Microsoft ogłosił, że właściciele Gears of War 4 na Xboksa One mogą już grać w sieci z posiadaczami pecetowej wersji gry w trybach rywalizacji. Decyzja ta jest skutkiem bardzo udanego testowego weekendu, który odbył się w zeszłym roku.
Można przeczytać na oficjalnej stronie Xboksa. Podaje ona również garść statystyk z wspomnianego testowego weekendu. I tak rozegrano w jego trakcie 750 tysięcy meczów pomiędzy 115 tysiącami graczy (z czego 91 proc. grało na Xboksach One). Mimo że grających na PC było mniej, to wzięli oni udział w ponad 90 proc. wszystkich rozgrywek i zagrali średnio ok. 2 razy więcej gier niż konsolowcy (6,2 kontra 11,2).
Co istotne, Microsoft zaznacza również, że pomiędzy grającymi na Xboksach One a pecetach nie można było zauważyć różnic w osiągach. Mieli oni porównywalny stosunek śmierci do zabójstw, liczbę zdobywanych punktów czy średnią ilość zabójstw na mecz.
Rozgrywki pomiędzy platformami przyczyniły się również do zwiększenia jakości meczów - lobby towarzyskie były pełniejsze, a gracze kończyli większą liczbę rozgrywek niż zazwyczaj (95 proc. w porównaniu do 90 proc.).
Jest zainteresowanie, gracze są zadowoleni, więc Microsoft idzie za ciosem i wprowadza tę funkcję dla wszystkich. Na razie ograniczona jest ona do trybu „Szybkiej gry towarzyskiej”. Mimo tego, że na razie nie zauważono różnic w osiągach graczy na PC i konsolach, to producent gry wstrzymuje się (na razie?) przed odblokowaniem rozgrywek między platformami dla meczów rankingowych.
Pierwsze kilka miesięcy przez które funkcja „Szybkiej gry towarzyskiej” będzie multiplatformowa, Microsft potraktuje jako okres przejściowy. Chce się w jego trakcie przekonać, że dane zebrane podczas weekendu testowego były reprezentatywne. Jeżeli nic się nie zmieni, rozgrywki pomiędzy PC a Xboksami One w tym trybie pozostaną na stałe.
No i chyba dobrze to wróży kolejnym planom związanym z cross playem. Im więcej, tym lepiej!
Dominik Gąska