Gears of War 4 i Scalebound na PC? Nadchodzi sądny dzień dla Xboksa
Niekoniecznie musi to być zły krok dla samego Microsoftu. Ale jeśli dzisiaj kupię peceta, który uciągnie Quantum Break, to po co mi One?
12.02.2016 | aktual.: 03.03.2016 12:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na pewno nie po to, by grać na nim w gry, które na PC będą wyglądać i działać lepiej. Taki komp tani nie będzie ale zacząłby się spłacać już w pierwszym sieciowym starciu Gears of War 4, do którego nie potrzebowałbym na nim dodatkowego abonamentu.
W 2015 roku Phil Spencer sugerował co prawda mocniejszy zwrot firmy w kierunku pecetów, ale wydawało się, że nie zamierza w tak bezceremonialny sposób odbierać Xboksowi One największych atutów w walce o portfele graczy. Tymczasem wczoraj jeden z nich dla wielu zniknął. Quantum Break nie tylko trafi na PC z Windowsem 10, ale na komputerach zagramy w ten sam dzień, co na konsoli. Xbox nie dostał nawet kilku tygodni na to, by najbardziej napaleni na intrygujący projekt studia Remedy podbili mu słupki sprzedaży sprzętu i oprogramowania.
Jeśli potwierdzą się kolejne przecieki, Microsoft wyrwie One'owi kolejne siekacze, którymi mógł kąsać konkurencję. Może i wszystko zostanie "w rodzinie" czyli na Windows 10 i Windows Store, ale trudno nie spodziewać się, by takie zapowiedzi nie hamowały sprzedaży konsoli.
Informacje o pecetowych wersjach Scalebound i Gears of War 4 szybko zniknęły z artykułu na Gamespocie, więc pozostają plotkami. Być może tylko do 25 lutego, gdy Microsoft urządza dla branży konferencję, na której wyłoży swoje plany na bieżący rok, dotyczące zarówno Xboksa One jak i Windowsa 10. Oczkiem uwagi na pewno będzie tu czwarta część Gears of War. To sztandarowa seria konsol Microsoftu. Jeśli Gears of War 4 miałoby - podobnie jak Quantum Break - trafić na pecety i Xboksa One równocześnie, pozostanie wznowienie rozważań nad kolejną generacją konsol oraz tego czy trzej producenci będą w niej obecni w komplecie.
Bo jeśli będę miał możliwość zagrania w największe Xboksowe hity na PC bez żadnych opóźnień w premierach i z czujnym okiem wydawcy doglądającym jakości tych portów, to czym stanie się Xbox One? Microsoft pozycjonowałby go wtedy jako względnie tanią i łatwą w obsłudze maszynkę do grania w niektóre gry dedykowane Windows 10. Nie byłoby to najlepsze hasło reklamowe. Przypomnijmy wywiad z Philem Spencerem, z którego wynika, że jest on pogodzony z porażką w tej generacji. A porażkami lepiej się nie chwalić, więc Microsoft pod koniec zeszłego roku przestał podawać liczbę sprzedanych konsol w kolejnych kwartałach. Choć inni robią to za niego.
Za 10 dni będziemy mądrzejsi, 25 lutego może być gorącym dniem w branży. W grudniu, w długim wywiadzie z The Verge Phil Spencer stwierdził, że po Xboksie One Microsoft stworzy następną konsolę, więc wymiksowanie się firmy z produkcji pudełka stawianego obok telewizora jest raczej mało prawdopodobne. Ale może przyjdzie nam bliżej przyjrzeć się definicji takiego urządzenia.