Gearbox niby nie bał się Overwatch, ale z "okazji" premiery gry Blizzarda cena Battleborn spadła o 1/3
Z jednej strony podoba mi się tak agresywna walka o klienta. Z drugiej - gdybym trzy tygodnie temu kupił Battleborn w pełnej cenie, pewnie trochę bym się wkurzył.
Oficjalnie, wcale nie chodzi o premierę Overwatch. 2K Games obniżając na tydzień cenę Battleborn o 20 dolarów w USA świętuje w ten sposób pojawienie się w grze nowej wojowniczki - Alani.
Nie trzeba jednak specjalnie głęboko zanurzać się w reakcje graczy, by dojść do wniosku, że obniżka ceny o 30% w zaledwie 3 tygodnie od premiery nie należy to popularnych strategii marketingowych. Gdyby tak było, nikt nie wykładałby kasy w dniu trafienia gry do sklepów. Oczywiście, że powodem desperackiego ruchu jest premiera Overwatch. O sensie porównywania obu gier już pisaliśmy, ale cóż - w opinii większości są do siebie bliźniaczo podobne, więc mało kto będzie grał w obie.
Obniżkę widać również w Polsce. Początkowo myślałem, że gra po prostu się nie sprzedaje, ale w kontekście ruchu światowego wydawcy wcale nie musi tak być. W dużych sklepach Battleborn można w tym momencie wyrwać za ok. 115-180 złotych, w zależności od platformy. W przypadku konsol to czasem aż o 80 złotych mniej od gry Blizzarda. Na PC różnice bywają nawet większe.
Na tyle, by zachwiać zakupowymi planami? Nie wiem, ale jestem bardzo ciekawy czy ten ruch jakoś na Was wpłynął.
Z zeszłorocznego raportu Entertainment Software Association wynika, że cena odgrywa niebagatelną rolę w planach zakupowych. Dla 15% ankietowanych to ona jest w tym względzie najważniejsza.
Ruch wydawcy Battleborn to bardzo rzadki przykład próby agresywnego konkurowania między sobą dwóch gier. Zwykle premiery tytułów z najwyższej cenowej (bo przecież nie zawsze jakościowej) półki przeplatają się ze sobą akurat tak, by portfel gracza miał wystarczająco czasu na regenerację. Ciekawy jestem czy 2K i Gearbox coś w ten sposób ugrają. Póki co firmom raczej obrywa się od graczy, którzy przecież ledwie 3 tygodnie temu ruszyli do sklepów, płacąc za Battleborn pełną cenę. Nie musi chodzi nawet o zawiść z gatunku "ktoś inny ma teraz lepiej". Tak duża obniżka musi oznaczać sporą utratę wartości w przypadku, gdybyśmy chcieli odzyskać za jakiś czas część pieniędzy, wystawiając grę na Allegro czy odpowiedniku.
Ciekawa sytuacja, warta obserwowania.
Maciej Kowalik