Gdyby tylko ktoś zrobił grę opartą na Battlestar Galactica... O! Właśnie ktoś jedną tworzy!
Nazywa się Battlestar Galactica: Deadlock i choć nie jest do końca tym, na co od wielu lat mam straszną ochotę, i tak jestem zadowolony, że powstaje.
16.05.2017 | aktual.: 16.05.2017 20:31
Battlestar Galactica nie ma szczęścia do egranizacji. Oficjalne gry były w najlepszym wypadku przeciętne, a zrobienie z serii przeglądarkowego MMO, choć nie do końca nieudane, bo gra ciągle działa od 2011 roku, raczej nie jest tym, czego byśmy sobie życzyli. Są jeszcze mody, tylko problemy z nimi są dwa. Po pierwsze, zwykle ograniczają się do podmienienia modeli w grach typu Homeworld 2 czy Sins of a Solar Empire, co jest fajne tylko na krótką metę. Po drugie – wiele z tych ambitniejszych albo jest porzucanych przez twórców, albo – jak z Beyond the Red Line – uważa się je za martwe, bo nic się z nimi od dłuższego czasu nie dzieje.
Battlestar Galactica Xbox - Mission 1 (Expert)
Oczywiście niektórym się udaje i taka Diaspora została ukończona, udostępniona za darmo i bardzo ciepło przyjęta. Nie zmienia to jednak faktu, że dawno nie było żadnej oficjalnej, zrobionej przez profesjonalistów gry z tego uniwersum. Jeśli jednak myślicie, że na takową przyjdzie nam jeszcze długo czekać, muszę wyprowadzić was z błędu. Slitherine poinformowało dziś, że latem tego roku światło dzienne ujrzy Battlestar Galactica: Deadlock.
Nie będzie to - ku mojemu smutkowi – spacesim, gdzie przyszłoby nam wcielić się w rolę pilota Vipera albo Raptora. Nie będzie to też – i tutaj naprawdę płaczę, bo marzy mi się taka gra – tytuł, w którym zostaniemy kapitanem Battlestara i z poziomu mostka będziemy zarządzać całym okrętem. Aż przypomniały mi się seria Battlecruiser i Universal Combat od Dereka Smarta. I tutaj też zapłakałem, bo to były okropne gry.
Diaspora: Shattered Armistice - Unofficial Battlestar Galactica Game - Part 2
Wracając do tematu, Deadlock będzie kosmicznym RTS-em, który bardziej skupi się na walkach poszczególnych okrętów, a nie całej ich masy. Zatem zapowiada się coś zbliżonego do Battlefleet Gothic: Armada czy Homeworlda, gdzie owszem – produkujemy nowe jednostki, ale nie są to liczące tysiące pojazdów floty. Okej, to jak najbardziej mi pasuje.
Akcja będzie rozgrywać się podczas pierwszej wojny z Cylonami, więc zobaczymy w grze młodego Adamę seniora oraz innych, znanych z serii bohaterów, ale też nowe postacie, stworzone specjalnie z myślą o Deadlocku. Podobnie, obok Viperów, Raptorów, Battlestarów i innych myśliwców i okrętów, w grze znajdzie się miejsce dla zupełnie nowych projektów.
Do tego gra ma skupić się nie tylko na nowych pojazdach i postaciach. Obiecuje też głęboką warstwę fabularną oraz rozbicie na część czysto taktyczną, czyli bitwy okrętów, i strategiczną, w której będziemy musieli zajmować się „ochroną Dwunastu Kolonii”. Co twórcy przez to rozumieją? Nie wiadomo, bo poza krótkim zwiastunem i skąpymi informacjami (w grze będzie aktywna pauza), Slitherine i zajmujące się pracami nad Deadlockiem studio Black Lab Games nie dzielą się szczegółami.
Battlestar Galactica Deadlock - Announcement Trailer
Sam mam nadzieję, że dostaniemy coś więcej, niż tylko wykonywanie kolejnych misji. Może być to w takiej formie, jak właśnie w Battlefleet Gothic: Armada, gdzie poza samymi walkami mieliśmy też mapę sektora i musieliśmy reagować na ataki wrogów, często wybierając, komu pomóc, a kogo zostawić na pastwę losu. Dodatkowo rozwinięte o elementy niezwiązane bezpośrednio z walką, jak konieczność ogarnięcia bałaganu panującego w Dwunastu Koloniach, dbania o morale nie tylko wojsk, ale też cywilów zamieszkujących planety i tak dalej. Innymi słowy – więcej niż Homeworld, ale mniej niż pełnoprawny 4X.
Bartosz Stodolny