Gdy matchmaking zawodzi...
O, nowa strzelanka, w którą możemy zagrać w każdej chwili, zobaczę jak wygląda mecz! Ja mam pierwszy poziom, mój przeciwnik 47. To chyba nie skończy się miło...
Gotham City Impostors zostało "uwolnione". Wcześniej płatna, teraz jest darmową grą na pecety, w której można płacić za jakieś bonusy. Nieważne! Zainstalowałem, odpaliłem, rozegrałem samouczek (swoją drogą w tej grze jest masa ciekawych gadżetów, muszę się bliżej przyjrzeć wrotkom) i postanowiłem odpalić swój pierwszy mecz.
System doszukuje mi przeciwników i proszę...
Swój pierwszy mecz rozegram z dwoma innymi nieszczęśnikami na pierwszym poziomie. Jest jeszcze jeden na 4 i drugi na 9. Cała reszta? 13, 22, 47...
auć
Stwierdziłem, że w ramach eksperymentu zrobię printscreen za każdym razem, gdy mnie ktoś zabije:
Ogółem, chyba nie było tak źle...
Ba, zginąłem 12 razy, ale za to przyniosłem swojej drużynie 14 punktów w deathmatchu. I awansowałem na poziom trzeci. Ale meczu nie wygraliśmy.
Odwieczny krąg życia sieciowych strzelanek - ktoś początkującym być musi, aby bardziej zaawansowanym mógł być ktoś.
Konrad Hildebrand