Okazuje się, że już w 1995 r. Nintendo miało plan na zastąpienie poczciwego GameBoya, prawdziwą konsolą przenośną nowej generacji. Następca miał mieć na pokładzie 32-bitowy procesor w technologii ARM7. Niestety urządzenie było na tyle duże (spójrzcie na porównanie z DS), że nigdy nie trafiło do produkcji. Następnie Kuwahara zaczął eksperymentować z ekranami dotykowymi. Opracowano specjalną nakładkę na ekran Game Boya Color, dzięki której ten stawał się dotykowy. Niestety pomysł zabił brak podświetlenia w ekraniku urządzenia, co sprawiało, że całość nie działała najlepiej. Sytuacja poprawiła się po premierze Game Boy Advance SP, ale pomysł porzucono. Okazało się też, że pierwotnie DSi miał posiadać dwa porty na kartridże, ale po prostu w takiej wersji był za duży i dlatego z niej zrezygnowano. Jestem ciekaw, czego jeszcze producenci konsol nam nie mówią. Może za parę lat, przy okazji kolejnej imprezy, dowiemy się co nas obecnie omija.
[via Game|Life]