Gamescom 2018: Polski Bee Simulator na żywo wypada dużo lepiej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać

Grałem. Widziałem. To jest naprawdę fajne.

Gamescom 2018: Polski Bee Simulator na żywo wypada dużo lepiej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać
Bartosz Stodolny
1

„Symulator pszczoły, po prostu czad” - z taką, dość ironiczną, myślą szedłem na jeden z ostatnich gamescomowych pokazów z mojego kalendarza. Przyznam się, że w pewnym momencie chciałem się od niego wymigać. Był to mój ostatni dzień na targach, nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, brak snu powodował, że mózg działał co najwyżej w połowie swojej standardowej sprawności. A jeszcze musiałem targać ze sobą wszystkie bagaże, bo prosto z hal jechaliśmy z Dominikiem na lotnisko.

Bee Simulator – Gamescom 2018 Trailer (PC, Xbox One, PS4, Nintendo Switch)

I bardzo dobrze, że tak nie postąpiłem, bo choć na pierwszy rzut oka Bee Simulator brzmi jak mieszanka totalnej niedorzeczności i kolejnej gry o niczym, po bliższym spojrzeniu naprawdę dużo zyskuje.

Tytuł mówi sam za siebie - wcielamy się w pszczołę. Po krótkim tutorialu rodzimy się w ulu i… wygląda to niesamowicie. Modele są bardzo szczegółowe, widać każdy włosek na naszej pszczole, inne robotnice kręcą się po ulu, gdzieś rodzą się nowe owady. Trafiam do sali tronowej, w której przesiaduje zlecająca kolejne zadania królowa. Wygląda to obłędnie. I trochę mało realistycznie, bo w prawdziwym ulu tronu nie uświadczymy.

To kompromis, który wywalczyli sobie twórcy z zatrudnionymi w roli konsultantów pszczelarzami. Z jednej strony jest to symulator, ale przede wszystkim - to gra, również dla dzieci, zatem sala tronowa czy rozrzucone gdzieniegdzie świecące grzyby (których też w prawdziwym ulu nie ma) rozwiewają nastawioną na jak największą wydajność monotonię.

Obraz

Dobra, ul zwiedzony, zadanie przyjęte, pora zebrać trochę nektaru. Opuszczam zatem bezpieczny dom i trafiam do Central Parku. A w zasadzie parku na nim wzorowanego, bo jak mówi mi jeden z szefów odpowiedzialnego za grę Varsav Game Studios, Łukasz Rosiński, prawa do oryginalnej nazwy zastrzegł… Donald Trump.

W każdym razie wygląda to wszystko świetnie. Model lotu pszczoły jest tak dopracowany, że zasuwanie między drzewami, krzewami i opędzającymi się od nas przechodniami sprawia masę frajdy. Można nawet wzbić się wysoko w powietrze i podziwiać panoramę Nowego Jorku majaczącą w oddali. Jest to zdecydowanie więcej niż skakanie z kwiatka na kwiatek i zbieranie nektaru.

Obraz

Jednak największe wrażenie robi skala świata. Trzeba wszak pamiętać, że wcielamy się tutaj w pszczołę, która do największych owadów nie należy. O ile latając nie widać tego tak bardzo, to po wylądowaniu nagle dostrzegamy, jak gigantyczne jest otoczenie. Grzyb wygląda jak wieżowiec z olbrzymim parasolem. Dwa ścierające się żuki wyglądają Godzilla rozwalająca miasto w pojedynku z którymś ze swoich gigantycznych przeciwników. A na świerszcza po prostu chce się wsiąść niczym na jakiegoś kolosa i ruszyć w świat.

Gameplayowo chodzi przede wszystkim o zbieranie nektaru i dostarczanie go do ula, choć z czasem fabuła (bo gra ma swoją historię) rozwija się i kończymy jako pszczeli bohater ratujący swą królową. Nie zabrakło też urozmaiceń. Czasem trzeba zebrać pyłek danego rodzaju, kiedy indziej stoczyć walkę z osą albo zatańczyć z inną pszczołą. Bo okazuje się, że pszczoły porozumiewają się z pomocą tańca i w ten sposób wskazują miejsca szczególnie bogate w nektar.

Obraz

Gra ma duży wydźwięk edukacyjny. Dzięki zatrudnieniu pszczelarzy w roli konsultantów udało się uchwycić pszczele zwyczaje, dopracować ich zachowania, model lotu i tak dalej. Do tego pełno tutaj informacji zarówno o samych pszczołach, jak i ich wpływie na środowisko. Oraz o tym, co się stanie, jeśli ich zabraknie.

Nie zabrakło też kooperacji. Razem z drugim graczem możemy eksplorować na podzielonym ekranie specjalnie przygotowaną do tego mapę. Można też rywalizować w zdobywaniu nektaru, ścigać się czy tańczyć. I właśnie to mnie w Bee Simulator urzekło. Niby prosta gra; kolejny „symulator czegoś niepotrzebnego”, a tymczasem okazuje się, że to bardzo przemyślana i zapowiadająca się naprawdę świetnie produkcja.

Obraz

Gra ukaże się jeszcze w tym roku na PC, PS4, Xboksie One i Switchu.

Bartosz Stodolny

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne