Gamescom 2018: Crossroads Inn wygląda jak jeden z najciekawszych management simów ostatnich lat
Twórcy mają wizję, pomysł i nie zawahają się ich użyć.
Szczerze przyznam, że ten gatunek, w którym budujemy, zatrudniamy, zarabiamy coraz więcej pieniędzy tylko po to, żeby budować i zatrudniać jeszcze więcej i więcej stał się dla mnie już jakiś czas temu męczący. Rzadko kiedy wynika z tych gier coś więcej, stanowią jakieś ciekawe wyzwanie czy ilustrują nurtujący problem, częściej sprowadzając się do wulgarnego trzymania gracza przed ekranem tanimi sztuczkami i gameplayowymi pętlami.
Po prezentacji na tegorocznym Gamescomie Crossroads Inn wydaje się odpowiedzią na wszystkie te bolączki. Gra tworzona przez Polaków z Klabatera robi z gracza właściciela i szefa tytułowej gospody, położonej na granicy trzech rywalizujących królestw. Od jego decyzji zależeć ma nie tylko jej finansowa przyszłość, ale przede wszystkim to, jak potoczy się szersza kampania.
Crossroads Inn - Announcement Trailer
Przede wszystkim świetnie umiejscawia to prowadzony przez gracza przybytek w świecie gry, nadając mu faktycznego znaczenia i tak potrzebnego kontekstu. Nie jest to "jakaś tam gospoda", to konkretne miejsce, w którym spotkać się mogą konkretni ludzie i które będzie miało taki bądź inny wpływ na ich losy.
A do tego pozwala graczowi poczuć, że robi tu coś więcej, niż tylko wypełnia kolejne arbitralne cele, podnosząc w górę i w górę wskaźniki zadowolenia klientów. Ma też faktyczny i odczuwalny wpływ na losy kontynentu, który podziwiać można na szczegółowej i pełnej "klikalnych" miast, wiosek i innych elementów mapie (oprócz podziwiania wykorzystuje się ją do wysyłania kucharzy po nowe przepisy, zamawiania towarów, itd.).
Ale oczywiście wskaźniki zadowolenia klientów też są! I to aż pięć dla pięciu różnych grup społecznych - ich sympatię zdobywamy nie tylko serwując konkretne rodzaje jedzenia, ale też podejmując przychylne im decyzje w "paragrafowych" sekwencjach przerywnikowych. To w nich rozgrywa się również cała fabularna warstwa gry, poznajemy jej różnych bohaterów, naszych przyszłych sprzymierzeńców, konkurentów czy nawet wrogów.
Jako że gra jest o prowadzeniu lokalu gastronomicznego, nie mogło zabraknąć bardzo rozbudowanej sekcji kulinarnej, ze zdobywaniem przepisów, które wszystkie bazują ponoć na rzeczywistych potrawach, a nie są jedynie wytworem wyobraźni autorów.
I to wystarczyło, żeby mnie zaintrygować. Jest to coś oryginalnego, pomysłowo łączącego typową i rozpoznawalną rozgrywką z trochę innym, szerszym podejściem do opowiadania historii. Ciekawe, będę czekał. Gra ukazać ma się w 2019 roku.
Dominik Gąska