Game director Uncharted 4 odchodzi z Naughty Dog, by dołączyć do twórców League of Legends
Sony zapewnia, że nie wpłynie to na proces produkcyjny gry.
To już istna plaga - ze studiów związanych z Sony co rusz albo ktoś odchodzi, albo kogoś wyrzucają. Uszczuplił się skład twórców DriveClub (na czele z game directorem Colem Rodgersem), mniej biurek jest zajętych w Santa Monica Studio (m.in. przez Stiga Asmussena), a z Naughty Dog już wcześniej odeszła Amy Hennig. Teraz stołek game directora porzuca Justin Richmond, który pracował w firmie od 2008 roku i największy ślad odcisnął na Uncharted 3.
Uncharted 4 będzie musiało sobie poradzić bez niego. Teraz Richmond wesprze swymi umiejętnościami Riot Games, gdzie - jak sam mówi - "Zajmują się bardzo innowacyjnymi rzeczami i nie mogę się doczekać, by być ich częścią".
Jeszcze chwila i newsem będzie to, że oto wydarzył się tydzień, w którym nikt nie odszedł ze studiów Sony. Firma wprawdzie zapewnia, że decyzja Richmonda w żaden sposób nie wpływie na proces produkcyjny gry, ale ja wolałbym raczej usłyszeć, co jest powodem odejść i cięć. Wciąż czekamy na nowe gry na PS4, a zaraz nie będzie ich miał kto robić.
A swoją drogą, widzimy tu pewien znak czasów - twórca opuszcza zespół tworzący jedną z najlepszych serii gier, by pracować u ekipy odpowiedzialnej za hitową grę f2p...
[Źródło: GI]
Marcin Kosman