G2A wypłaci twórcom Factorio prawie 40 tys. dolarów z tytułu strat za "chargebacki"
Wube Software jako pierwsze – i jak na razie jedyne – studio skorzystało z oferty pośrednika.
Dużo działo się w zeszłe wakacje wokół G2A, jednego z serwisów zajmujących się pośredniczeniem w sprzedaży kluczy do gier. W skrócie: po raz kolejny firma znalazła się w ogniu krytyki (zmasowanej!), dlatego żeby rozwiać wszelkie niejasności postanowiła, że jeśli jakiś deweloper/wydawca udowodni, że na platformie doszło do sprzedaży nielegalnie zdobytych kluczy, to zwróci ona 10-krotność poniesionych strat.
Factorio - Trailer 2016
Z okazji do odzyskania swoich pieniędzy skorzystała czeskie studio Wube Software, które stworzyło Factorio. W lipcu zeszłego roku deweloperzy opublikowali wpis na blogu gry, którego jeden z punktów zatytułowano "G2A gorsze od piractwa" – dotyczył on strat, jakie studio poniosło z tytułu tzw. "chargebacków", czyli sytuacji, w której ktoś, kto kupuje gry za pomocą skradzionych kart kredytowych, a deweloperzy odpowiedzialni za stworzenie danego tytułu, muszą oddać poszkodowanym pieniądze.
Według obliczeń deweloperów było to 321 kluczy sprzedanych od marca do czerwca 2016, których łączną wartość oszacowano wtedy na 6600 dolarów. Po prawie roku od zgłoszenia chęci rozmów z G2A o wspomnianej rekompensacie, deweloperzy z Wube Software podpisali ugodę, na mocy której otrzymają od firmy 39600 dolarów rekompensaty.
I to właśnie za nie czescy deweloperzy dostaną 39600 dolarów rekompensaty.
Bartek Witoszka