G2A to już nie tylko sprzedaż kluczy. Firma tworzy własną grę o Drugiej Wojnie Światowej
Blunt Force będzie tytułem na gogle wirtualnej rzeczywistości, ale trochę nietypowym, bo łączącym w sobie dwa gatunki.
G2A, Kinguin i wiele podobnych stron to dość ciekawe zjawisko. Z jednej strony nie robią nic złego. Po prostu udostępniają platformę, na której każdy może sprzedawać klucze do gier. Trochę jak takie Allegro czy eBay, ale tylko z jedną grupą produktową.
Christmas wishes from Jahrein
To w takim razie skąd zarzuty o działanie na szkodę twórców gier? Niektórzy, jak tinyBuild, wprost mówią, że przez działania resellerów tracą setki tysięcy dolarów, inni wolą, żeby gracze ściągali nielegalne kopie z Internetu, niż dali zarobić szemranym handlarzom.
Bo nie jest żadną tajemnicą, że pochodzenie niektórych, sprzedawanych na G2A i innych, kluczy jest w najlepszym wypadku wątpliwe. Podobnie jak to, że wydawcy czasem sami podrzucają im parę kopii do sprzedaży. No i nie zapominajmy, że mimo wszystko jest tam też sporo uczciwych sprzedawców, dla których jest to jedyna szansa zaistnienia.
Podobnie jak tajemnicą nie jest, że resellerzy zarabiają olbrzymie pieniądze na swojej działalności. Te z kolei przeznaczają na rozwój. I tak na przykład zarówno Kinguin, jak i G2A uruchomiły w tym roku programy partnerskie dla deweloperów. Ponadto druga firma tworzy wirtualny park rozrywki, który odwiedzić będzie mógł każdy, nie ruszając się z domu. Wszystko za sprawą gogli wirtualnej rzeczywistości.
G2A Land – Virtual Amusement Park
Skoro o wirtualnej rzeczywistości mowa, to G2A pracuje nad czymś jeszcze. Blunt Force to drugowojenny, VR-owy FPS z trochę niecodziennym podejściem do tematu. Akcja gry odbywać się będzie na dwóch płaszczyznach – pierwsza to po prostu shooter, ale bez swobody poruszania się. Wzorem wielu innych VR-owych gier z perspektywy pierwszej osoby, będziemy teleportować się do wcześniej ustalonych miejsc na mapie.
Drugi element to eksploracja świata przed wybuchem wojny. Będziemy zatem przechadzać się niezniszczonymi jeszcze przez walki ulicami, czytać gazety, rozmawiać z ludźmi i odkrywać wszelkiej maści tajemnice.
Na razie nie wiemy praktycznie nic więcej, bo G2A pokazało tylko krótkie demo na zamkniętym pokazie gry, ale jeśli firma dobrze to rozegra, możemy mieć naprawdę ciekawy tytuł na gogle VR. Oczyma wyobraźni widzę, jak przechadzam się ulicami przedwojennego Berlina, nagle coś zasłania mi widok, a kiedy w końcu odjeżdża, pojawiają się przede mną płonące budynki, a ja w mundurze radzieckiego żołnierza szturmuję Reichstag. Ale o tym przekonamy się w przyszłym roku, kiedy premierę będzie miał pierwszy epizod gry.
Bartosz Stodolny