Rzecz jest banalna w swojej prostocie. Wykonując odpowiednie ruchy na ekranie dotykowym, trzeba przecinać spadające owoce:
A teraz wyobraźcie sobie to na Kinekcie, gdzie zamiast macać mały ekran, należy machać rękami w powietrzu. Brzmi idiotycznie, ale biorąc pod uwagę, jak silnie uzależniające jest Fruit Ninja w małym formacie, w dużym też może być podobnie.
A skąd w ogóle plotki o takiej grze? Koreańska organizacja zajmująca się przyznawaniem gier kategorii wiekowych oznaczyła niedawno coś, co nazywa się "Fruit Ninja Kinect". Więcej tłumaczeń chyba nie trzeba, pozostaje czekać na oficjalną zapowiedź.
[via Siliconera]
Tomasz Kutera