Front Mission Evolved nie powala
Zawiodłem się na Front Mission Evolved. To nawet nie chodzi o to, czy jestem fanem poprzednich części serii (bo nie jestem), ale całkiem lubię gatunek strzelanin z mechami w roli głównej. Czy w tym przypadku z wanzerami. A jeśli do tego doda się małe elementy RPG, to może z tego wyjść coś naprawdę fajnego.
21.08.2009 | aktual.: 15.01.2016 15:50
Jednak w przypadku Front Mission Evolved to się zupełnie nie sprawdziło. Przede wszystkim gra jest potwornie archaiczna. Mamy swojego wanzera, możemy go oczywiście dowolnie uzbroić (tutaj twórcy wychwalają takie elementy RPG, jak możliwość zmiany koloru pancerza czy nakładania na niego różnych grafik, wow) i zmienić elementy szkieletu. Pokazana mapka stanowiła nudną bazę wypełnioną przeciwnikami - albo innymi wanzerami, albo zwykłymi żołnierzami (kolejna nowość w serii). Grze brakuje dynamiki. Jasne że kroczące roboty są wielkimi kupami żelastwa, ale inne gry pokazały, że można troszkę je przyspieszyć i efekt wychodzi jak najbardziej pozytywny. Mam wrażenie, że wolne tempo akcji we Front Mission Evolved jest po to, żeby nadać grze bardziej strategiczny charakter. Ale co z tego skoro nie mamy jakiejkolwiek kontroli nad naszymi współtowarzyszami, nie możemy im wydać ani jednego rozkazu, tylko chodzimy sobie po monotonnych hangarach i walimy do wszystkiego co się rusza. Twórcy tłumaczą, że takie podejście wynika z konstrukcji fabuły - każda postać mieć swoje własne cechy charakteru i zachowywać się w inny sposób. Mnie to nie przekonuje. Z powodu tych założeń zabraknie także trybu kooperacji dla kilku graczy (klasyczne multi oczywiście będzie).
Graficznie gra kompletnie nie powala, ale zaznaczam, że widziałem wersję pre-alpha, więc w tym temacie może się jeszcze dużo zmienić. Trochę biednie wygląda natomiast interakcja z otoczeniem - zniszczyć da się tylko jego pojedyncze elementy, budynki zawsze pozostaną na swoim miejscu. Szkoda. Nie chcę jednak kompletnie przekreślać tego tytułu, bo twórcy wciąż podkreślają, jak bardzo istotna będzie we Front Mission Evolved fabuła. Niewiele o niej wiadomo, ale w tworzenie scenariusza i scenek przerywnikowych zaangażowani są ludzie ze Squre Enix, którzy pracowali przy poprzednich częściach sagi. Można więc spodziewać się przynajmniej efektownych filmików. Czy to uratuję grę? Nie wiem, ale twórcy mają naprawdę jeszcze dużo rzeczy do zrobienia.