Frank West szykuje się na kolejną przygodę?
Czyżby jego powrót w Dead Rising 2: Off the Record był tylko wstępem do kolejnej gry?
Seria Dead Rising jest bardzo specyficzna i albo się ją lubi, albo omija szerokim łukiem. Tegoroczny powrót bohatera pierwszej części trudno jednak nazwać inaczej, niż zwyczajnym skokiem Capcomu na kasę. Frank nie dostał swojej własnej przygody, a tylko zajął miejsce Chucka Greene'a w Dead Rising 2. Nie sądzę, by to zagranie przysporzyło wydawcy wielu fanów, a tymczasem...
Na profilu Dead Rising w serwisie Facebook czytamy:
Pakuję się na kolejną wyprawę - aparat, notebook i czapka-baseballówka. Czego więcej trzeba mi do odpoczynku w raju? - Frank Zwykła zgrywa ludzi odpowiedzialnych za opiekę nad profilem, czy zapowiedź kolejnej gry z serii? Jeśli miałbym obstawiać, to wskazałbym tę drugą opcję. Może rodzime Dead Island pobudziło kreatywnych ludzi w Capcomie do refleksji, że zombiaki w bikini na jakiejś tropikalnej rajskiej wysepce mogą się sprzedać?
Jeśli tak, to mimo wszystko wolałbym, by kolejna gra była już bardziej nowoczesna, niż okaleczone przez archaizmy wcześniejsze odsłony. Nie sądzę, by inaczej Dead Rising 3 miało sens. A wy?
Maciej Kowalik