Fortnite wyleciało z App Store. Jedyna opcja, by zagrać, to kupno… używanego iPhone'a
Z zainstalowaną grą. Ostrzegam: to nie są tanie rzeczy.
I nie chodzi mi o stereotypowe podejście do ceny iPhone'ów. Niektórzy sprzedawcy wykorzystują fakt, że mobilny Fortnite stał się białym krukiem. Gra z hukiem wyleciała z wirtualnych sklepów, bo twórcy zaszyli w swojej grze alternatywną metodę płatności, omijającą mechanizmy Apple'a i Google'a.
Gdzie giganci się biją, tam sprytny sprzedawca zarabia. Na aukcjach już pojawiają się iPhone'y z zainstalowanym hitem firmy Epic Games. O ile na Androidzie można pobrać i zainstalować grę z alternatywnych źródeł, tak na platformie Apple nie jest to możliwe.
Ceny? Wystawiający liczą nawet na kilka tys. dolarów. Rekordzista życzy sobie 10 tys. dol., czyli niecałe 40 tys. zł.
To nie pierwsza taka sytuacja. Swego czasu na aukcje internetowe zaczęły trafiać konsole PS4 z zainstalowanym P.T., po tym jak Sony wykasowało demo ze swojego cyfrowego sklepu. Podobnie było z iPhone’ami z grą Flappy Bird, którą twórca zdecydował się usunąć ze sklepu.
Co ciekawe, w przypadku P.T. do akcji wkroczył eBay, według którego sprzedaż konsoli z wgranym niedostępnym demem naruszała prawa autorskie.