Międzynarodowy Komitet Olimpijski najwyraźniej zmienił zdanie na temat "morderczych gier". Fortnite będzie dziesiątą esportową dyscypliną olimpijską.
Na początku marca Międzynarodowy Komitet Olimpijski, najwyraźniej chcąc działać zgodnie z duchem czasów, ogłosił dołączenie do igrzysk esportu. Wybrano dziewięć gier przypisując im rozmaite dyscypliny. Wśród wybranych tytułów znalazły się m.in. Just Dance i Gran Turismo. Inne konkurencje z kolei będą reprezentowane przez gry mobilne.
Jedno łączy te dziewięć gier - nie ma w nich przemocy.
Nie możemy mieć w programie olimpijskim gry, promującej przemoc lub dyskryminację. Oczywiście każdy sport walki ma swoje źródło w prawdziwych walkach między ludźmi. Ale sport jest tego bardziej cywilizowanym wyrazem. Gry, w których celem jest zabijanie innych, nie mogą zostać pogodzone z wartościami olimpijskimi.
Mówił w 2018 roku szef Komitetu, Thomas Bach.
Tymczasem właśnie do wspomnianej wyżej listy 9 gier dołączył Fortnite. Produkcja może niezbyt brutalna i mocno kreskówkowa, ale nie da się uciec od faktu, że o zabijaniu ludzi. A jednak pojawi się wraz z pozostałymi podczas pierwszej edycji esportowych Igrzysk Olimpijskich w Szanghaju w dniach 23 - 25 czerwca tego roku. Przypisana jej kategoria sportowa to "strzelectwo wyborowe".
Do olimpijskich rozgrywek w Fortnite'a zakwalifikuje się 12 najlepszych graczy z 2023 Fortnite Champion Series. Oczywiście wydarzenie obierze też swoją formę w grze, wraz ze specjalnie zaprojektowaną wyspą, mającą promować rozgrywki.
