Final Fantasy XV (nie)Pocket Edition?
Bo skoro możecie mieć dwie „piętnastki” zamiast jednej…
O przenośnej wersji Noctisa zdarzało się nam pisać kilka razy. Najpierw w zdziwionym tonie, gdy projekt został oficjalnie zapowiedziany, później z pewnym zaciekawieniem wobec umiejętności marketingowych Square Enix. No bo, tak czy inaczej, telefonowy „demake” „piętnastki” był genialnym posunięciem, zwłaszcza w przypadku marki tak często goszczącej w świecie mobilnym oraz najpopularniejszej w kraju niemalże „oddychającym” grami-apkami. A same Final Fantasy XV to wszak najlepiej sprzedający się Fajnal w dziejach. Nic dziwnego, że próbuje się na nim zarobić jak najwięcej. A jaki będzie następny krok tej strategii? Przyznam, że nawet mnie trudno było w to uwierzyć.
Jak wynika bowiem z małego „przecieku” z brytyjskiego Store’a, wydawca planuje… ULEPSZONĄ stacjonarną edycję edycji przenośnej. Final Fantasy XV Pocket Edition HD - jakkolwiek durny to tytuł, tak właśnie miałby brzmieć. I jakkolwiek dziwna to w ogóle decyzja - przecież na pecetach, PS4 oraz Xboksie Final Fantasy XV już jest od dwóch lat, a na pecetach już widzieliśmy samego Pocketa - ma spory potencjał finansowy. Bo nawet gdyby premiera na wymienionych konsolach okazała się wtopą, Pocket HD nie będzie miał problemów ze… Switchem. Ba, nie zdziwiłbym się nawet, gdyby ta platforma była najważniejszym powodem „remasterowania” chibi-Noctisa.
Ciekawych czasów dożyliśmy. Wiem, że zdarza się posiadać dwie wersje tych samych produkcji na jednym sprzęcie. Chociażby cyfrowy, emulowany oryginał oraz pełnoprawny, wydany po latach remake. Ale dwie wersje współczesnej gry? Do tego ostatniej odsłony w jednej dużej serii? Z tym samym (z grubsza) scenariuszem, z tymi samymi pomysłami, zwrotami, bossami i tak dalej? Tylko jedna jest wysokobudżetowym gigantem, druga jego uroczą, uproszczoną edycją. Wiem, że to aż dziwne, czytać podobne zdanie napisane przeze mnie, lecz - podoba mi się ten pomysł. Przepraszam!
Czekamy na oficjalne info od Square. Raczej kwestia czasu.