Filmowy Slender Man ma zwiastun, plakat i dużo średnich scen
Ekranizacja nie robi raczej najlepszego pierwszego wrażenia.
Slender Man to kontrowersyjna postać - narodzona w 2009 z internetowej creepypasty była choćby inspiracją dla dwóch dwunastoletnich dziewczynek z USA do próby zamordowania swojej koleżanki. Nastolatki zeznawały, że zrobiły to po to, by przypodobać się Slender Manowi i zostać jego służącymi; miało to także uchronić ich rodziny od śmierci z rąk fikcyjnego potwora. Pozbawiona twarzy istota w garniturze doczekała się też w 2012 prostej, klimatycznej gry, która zapoczątkowała cały nurt elektronicznych horrorów.
Mamy więc do czynienia z bardzo intrygującym materiałem. I choć Sony spóźnia się jakieś kilka lat ze swoją ekranizacją, Slender Man jest na tyle charyzmatyczny, że film i tak ściąga na siebie wiele uwagi. Tytuł zadebiutuje w kinach w maju bieżącego roku, a teraz doczekał się oficjalnego zwiastuna i plakatu.
SLENDER MAN - Official Trailer (HD)
Obejrzeliście? Jesteście równie nieporuszeni, co niżej podpisany i spora część internetu? Pierwsze spojrzenie na film sugeruje produkcję miałką, opartą na wszystkich możliwych horrorowych schematach. Już pierwsze sekundy, zawierające pozbawione kontekstu, boleśnie standardowe ujęcia przebijanych oczu i wijących się robaków nie zapowiadają niczego świeżego. A dalej nie jest dużo lepiej...
W tytułową rolę wcieli się jednak człowiek z niemałym doświadczeniem - Javier Botet grał toczonego chorobą włóczęgę w zeszłorocznym "Tym" czy Garbusa w "Obecności 2". Reżyserem filmu jest natomiast Sylvain White - twórca ze sporym, choć mało znanym dorobkiem. Przy scenariuszu pomaga też Victor Surge, czyli oryginalny twórca Slender Mana. Teoretycznie coś by mogło z tego wyjść - ale zwiastun póki co tego nie obiecuje.
A skoro jesteśmy przy pastach - oglądaliście już "Fanatyka" z Piotrem Cyrwusem w roli głównej?
Patryk Fijałkowski