Filipiński folklor, ciężarna kobieta i potwory - twórca Neverending Nightmares powraca z nowym horrorem
Devastated Dreams prosi odważnych o datki na Kickstarterze.
To gra Matta Gilgenbacha, którego Retro/Grade było finansowym fiaskiem, a on cierpiał przez to na rozmaite zaburzenia psychiczne, choćby depresje czy lęki. Swoje doświadczenia postanowił przekuć w to, na czym zna się najlepiej - grę. Neverending Nightmares zapowiada się na ciężki psychologicznych horror w unikalnej oprawie graficznej. I z interesująco rozkładającą się linią fabularną - gra oferować będzie rozmaite zakończenia i rozmaite ścieżki przechodzenia jej. Pisał dawno temu o poprzedniej grze tych samych twórców Tomek. Neverending Nightmares to już jednak przeszłość - grę wydano we wrześniu zeszłego roku. Matt Gilgenbach powraca właśnie z kolejnym horrorem inspirowanym własnymi przeżyciami.
Gilgenbach odwiedził ze swoją ciężarną żoną jej ojczyznę, Filipiny. Wioska bez prądu i bieżącej wody w połączeniu z lokalnymi podaniami o żywiących się nienarodzonymi dziećmi stworach (zowią się aswang) wywarły na nim wrażenie na tyle mocne, że chce przekuć je na grę. Nad Devastated Dreams pracuje zespół w identycznym składzie osobowym, co przy poprzedniej produkcji. Horror powstanie jeśli uda zebrać się 115.986 dolarów. Dziwna suma to ponoć wynik skomplikowanych obliczeń i absolutne minimum potrzebne do wydania Devastated Dreams. Gilgenbach tłumaczy, że nie chce wziąć od graczy ani centa więcej, niż potrzebuje.
Wahacie się, czy wesprzeć Devastated Dreams? Na Kickstarterze projektu znajdziecie linki do pobrania wersji demo. Powinna pomóc w decyzji.
[Źródło: Kickstarter]
Piotr Bajda